Każdy z nas ma jakąś swoją historię.
Każdy z nas ma takie tajemnice o którcyh ciężko jest nam mówić.
Teraz czas na mnie. Opowiem tu swoją historię.
Jestem tu anonimowa. Marna szansa , że moi znajomi kiedykolwiek natkną się na to konto.
I dobrze. Tego mi potrzeba.
Opowiem ją nie dla kogoś. Opowiem ją dla siebie.
Wierzę w to, że jeżeli wszystko to opiszę w pewnym stopniu będzie lepiej. Mam nadzieję że choć trochę pomoże mi to zrozumieć samą siebie.
Urodziłam się niecałe 18 lat temu. Na początku byłam zwyczaną małą dziewczynką. Lubiłam zabawy z rówieśnikami, oglądać bajki, bawić się godzinami na w ogródku Standardowo jak każde małe dziecko. Moimi największymi problemami była brudna poplamiona sukienka, stłuczone kolano czy też zniszczona zabawka. Potrafiłam dostrzegać szczęście w każdej drobnostce, cieszyłam sie z każdej najmniejeszej rzeczy.
W wieku 12 lat moje życie radykalnie się zmieniło. Mój ojciec popadł w alkoholizm. Musiałam bardzo szybko dorosnąć. Musiałam zająć się sobą , młodszym bratem, mamą. To właśnie wtedy nauczyłam się odwagi. To właśnie ja , jako jedyna potrafiłam podczas kłótni moich rodziców stanąć w obronie mamy. Nocne awantury, krzyki, kłótnie , wyzwiska, ciągłe rozmowy a raczej awantury na temat rozwodu. Istna tragedia... Na szczęście wszystko skońćzyło się dobrze. Ojciec poszedł na terapię. wyleczył się. Rodzinę mam w komplecie.
Jedak pięknie być nie może.
Dorastałam , czas bardzo szybko zaczął upływać. Skońćzyłam gimnazjum. I chyba znów tu się wszystko zaczęło dziać.
Nie wiedziałam gdzie dalej pójść. Wybrałam szkołę. Technikum Hotelarskie. Wydawało mi się że to będzie dobry wybór.
Wakacje minęły bardzo przyjemnie, nad morzem, u przyjaciółki. Spotkanie z nową klasą, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Sądziłam że nowa szkoła = nowe życie.
Początek roku szkolnego. Ja oraz cała moja nowa klasa czuliśmy się bardzo nieswojo w nowej szkole. Nikt nikomu nie chciał podpaść, Wszyscy byli dla siebie bardzo mili. Po niecałym miesiącu moje życie znów się zmieniło. Pojawił się ON, uroczy, wiecznie uśmiechnięty. ON. Nigdy bym nie pomyślała że już po 1,5 msc nowej szkoły moje życie będzie wyglądać tak wspaniale. Byłam szczęśliwa. Wkońću od 5 lat ktoś obdarzył mnie miłością, byłam dla kogoś ważna. Na prawdę cieszyłam sie z tego.Niestety moje szczeście trwało jedynie pół roku. Nastał koniec kwietnia i moje szczeście wraz z nim zakońćzyło się. A żeby nie było tak łatwo mój ukochany ON nadal zaprzątał mi głowę. Dawał cholerną nadzieję ze jeszcze kiedyś będziemy razem że jeszcze kiedyś da mi to szczeście , które dawał mi poprzednio. Mój pięknooki brunet o ślicznym uśmiechu mącił mi w głowie przez długi czas. Minęły wakacje a ja nadal GO kochałam. Nadal mialam nadzieję że jeszcze będzie wszystko okey. Niestety nie. Mój ON znalazł sobie nowy obiekt zainteresowań i po dzis dzień z nią jest.
Czas leciał nieubłaganie. Nastał czas praktyt. Postanowiłam jechać na praktyki wyjazdowe. Miesiąc poza domem? Niezła propozycja, więc dlaczego by z tego nie skorzystać. Pojechałam. Lecz sama nie mogłam. Pojechały ze mną dwie moje koleżanki z klasy. Wydawać by się mogło że wszystko jest jak najlepiej. Sama tak myślałam. Lecz wcale tak nie było. Udawałam że tak jest. Czułam pustkę. Po pracy potrafiłam siedzieć całymi dniami sama w pokoju. Nie lubiłam przebywać z moimi koleżankami. Paipierosy, zioło, alkohol ? Nie..to nie moje towarzystwo. Ja jestem wychowana inaczej. Pewniego dnia pokłóciłam sie z 'przyjaciółką'. Popadłam w mega dołek. Koleżani z praktyk pomogły mi..zaufałam im, myślałam ze na prawdę mnine lubią. Pewnego wieczoru siedziałam z nimi. Rozmawiałyśmy. Gadałyśmy o wszystkim. O naszym rozterkach miłosnych, osobach w klasie. Przyznaję sie , źle postąpiłam. Obgadałam moją najlepsza przyjaciółkę, a może nie obgadałam ? Po prostu powiedziałam conieco co o niej myślę.
Praktyki minęły..Rozpoczęły się ferie. Minęły one bardzo dobrze. Może nadal nie byłam do końća szcześliwa. Ale spędziłam kilka na prawde miłych chwil ze znajomymi.
A po feriach nastał znów czas szkoły..Na pozór wydawało się wszystko okey. Aż do ostatniego poniedziałku. Koleżanki z praktyk powiedziały mojej , już byłej przyjaciółce co o niej powiedziałam. Oczywiście musiały dodać też coś od siebie. I zaczęło się piekło. teraz chcą sie na mnie zemścić. Cała klasa jest przeciwko mnie. Słyszę doczepki, docinki, głupie uwagi na mój temat. STaram się to ignorować ..ale jak długo ? nie wiem.
Nie mówię że nie jestem winna. Wiem to. Przyznałam sie do winy.
Nie wiem dlaczego tak postąpiłam. Na prawdę nie wiem.
Zagubiłam się w życiu. NIe potrafię się cieszyc z niczego. Ciąglę myślę negatywnie. Moją głowę zaprzątają ciągłe kompleksy. Nienawidze siebie, swojego ciała. Nie raz już zastanawiałam sie po co ja wogóle istnieje. Nie raz Zastanawiałam się tak na prawdę jaki sens jest wogóle żyć. Myśli samobójcze pojawiają sie w mojej głowie od paru lat.
Teraz kiedy moje życie legło w gruzach. kiedy zostałam sama. cała moja lasa chce mnie zniszczyć, wiem że musze coś zmienić.
Oto moja historia. Nie jest ona kompletna. Zabrakło by mi miejsca by opisać to wszystko.
Ale w następnych wpisach postaram się uzupełnić looki. Abyście mogli poznać wszystko.
Może kiedyś kiedy wszystko się ułozy, będe w stanie pokazać tego bloga znajomym.
WIerzę że znajde jakąś siłę aby zmienić wszystko dosłownie wszystko.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24