Chyba przez cały swój okres edukacji nie uczyłam się tyle, co w tym roku... Cele już wyznaczone, tylko z tą motywacją różnie bywa. Ostatnio zbyt często pozwalam sobie na ,,leniwy dzień", trzeba to zmienić.
A co poza tym? Wszystko układa się znakomicie i chyba przeżywam time of my life hahah, ojej oby trwało to jak najdłużej, bo chyba nie pozbieram się, jeśli coś mi zaburzy obecny ład...
Na ulicach zaczęło robić się świątecznie, a ja już odliczam dni wyjadając czekoladki ze świątecznego kalendarza. Chyba większą frajdę od świąt sprawia mi odliczanie i zachwycanie się wszechobecnymi lampeczkami, mandarynkami, reniferami, swetrami, świątecznymi piosenkami... <3
a za świąteczny soundtrack w tym roku posłuży mi magiczny Michael Buble
Merry Christmas, Mr.Buble