fala dobrego humoru i optymizmu napadła mnie, pochłonęła i nie zanosi się ku końcowi.
do tego śmiesznie tanie bilety na queens of the stone age i the streets na ołpenerze.
+ postanowiliśmy dla urozmaicenia życia pójść na historię po raz pierwszy w tym roku a tam kartkówka z II wojny światowej. ostatnio byliśmy na napoleonie. czy to ten czas tak ucieka czy mamy super-przyspieszony program nauczania?