Empatia
Wielu z nas nie wie, co to właściwie jest.
Empatia jest to po prostu zdolność do współodczuwania emocji, zdolność do stwiania siebie w sytuacji drugiej osoby czy myślenie w sposób podobny do kogoś innego.
Stwierdzenie "wiem, co czujesz" idealnie się w to wpisuje, lecz wydaje mi się, że my- ludzie nadużywamy tego słowa?
Najczęściej mówimy to, gdy chcemy kogoś pocieszyć, by nie czuł się samotny w tym, co przeżywa.
Lecz czy zawsze jesteśmy w stanie czuć się, jak druga osoba?
Wiemy lub domyślamy się, co my byśmy czuli w takiej sytuacji, ale każda osoba różnie przeżywa różne sytuacje.
Dopiero po rozmowie, po obserwacji jesteśmy w stanie współodczuwać.
Wplotłam tu trochę psychologii w ramach wstępu.
Ostatnio czułam się odrzucona przez M.
Sesja, czyli nauka, pisanie programów, kombinowanie, co zrobić, żeby zdać semestr, presja czasu i do tego problemy u jego rodziców przyczyniło się do tego, że M. był zestresowany i zmęczony.
Widywaliśmy się, byliśmy razem a ja miałam wrażenie, że i tak jesteśmy osobno.
Ta sytuacja zaczęła mnie denerwować, ale milczałam.
Frustracja narastała we mnie.
Starałam się ją wyładowywać w jeździe na rolkach, w tańcu...
Ale dawało to marne skutki.
W czwartek wymiotowałam pierwszy raz od kilku dobrych miesięcy.
W sobotę byłam bardzo wredna, aż chamska wobec M.
To wszystko przez skrywane, nieprzepracowane emocje.
Wieczorem pisaliśmy, przeprosiłam M. a On mnie, choć nadal nie wiedział w czym rzecz.
Płakałam...
Wiedziałam, że muszę coś zrobić, bo inaczej zwariuję.
Gdy zaczęłam myśleć, dotarło do mnie, że każdy z nas inaczej odreagowuje stres i zmęczenie, jedni śpią, drudzy grają, trzeci koncentrują się na drugiej osobie, a jeszcze inni biegają.
Po drugie zadziałała empatia, analizowałam jego słowa, jego zachowanie, postawiłam siebie w Jego sytuacji.
Zrozumiałam, że On cały skoncetrowany jest na wykonaniu zadania- zdania sesji i nie w głowie mu inne czułości.
Niby rozwiązanie było oczywiste, lecz byłam zafiksowana na własne potrzeby i nie zauważałam tego, a gdy to do mnie dotarło, emocje opadły.
I teraz jest lepiej.
Dziś też wydarzyło się coś...
Ale na to też mam swoje wytłumaczenie.
O. Kochana
Wiem, o czym mówisz.
Znam tu tylko jedną dobrą psychiatrę, więc jeśli jednak kiedykolwiek się zdecydujesz to jest to p. Rajczyk.
Z jednej strony przykro mi, że rezygnujesz również z psychologa, bo dobry naprawdę może pomóc.
Ale nie będę Cię namawiać, bo sama zrezygnowałam z psychologa, który teraz wiem, że wiele mi dał.
A co Kochana studiujesz?
Właśnie Weronika mówiła mi, że masz chłopaka.
Nawet nie wiesz jak się cieszę :*
Jaki on jest?
Jesteś z nim szczęśliwa?
Jeśli zdecydowałabyś się zacząć jeść zdrowiej, to nie rób tego na własną rękę.
Ja się tym bardzo skrzywdziłam.
Tak bardzo Cię Malutka rozumiem, i będę trzymać kciuki, żebyś któregoś dnia pokonała ten strach.
Jesteś chudziutka i zawsze taka będziesz, nawet gdy będziesz jadła.
Ale wiem, że na to przyjdzie czas.
Jestem tego pewna, że znajdziesz w sobie siłę i pójdziesz pod prąd, gdzie jest trudno.
Jesteś wspaniała i silna, zawsze taka byłaś.
Pisz Kochana, kiedy możesz i ile chcesz. Ja tu jestem i czekam na Twoje wiadomości.
Możesz pisać tu, czy na fb, czy na telefon, o ile nadal masz mój numer.
Słoneczko, a będziesz w wakacje w Polsce?
Inni zdjęcia: Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebelGryzmoły felgebelM.M martawinkel