Co mnie tu sporo ostatnio.
A na pewno więcej niż wcześniej
Dzisiaj pierwszy raz od 6 lat zaufałam osobie i opowiedziałam o swoim życiu.
Do tej pory nikt nic o mnie nie wiedział poza Wami, M. i O.- ale Was "znam" od kilku lat, a M. i O. znam od gimnazjum, a wtedy było inaczej, oni byli godni zaufania i do tej pory się na nich nie zawiodłam, mimo, że z O. praktycznie nie mam kontaktu, ale nie o tym teraz.
Zaufałam i jest mi z tym dziwnie.
Ta dziewczyna studiuje ze mną, trzymamy się ze sobą od trzech lat, wiem o niej sporo.
Dzisiaj płakała, powiedziała mi o swojej sytuacji.
Poszłyśmy na kawę i rozmawiałyśmy.
I wyszła szczerość za szczerość.
Boję się, co z tego wyniknie.
Boję się, że odejdzie.
Boję się, że wraz z koniec studiów skończy się ta relacja.
Ale też cieszę się, że zaczynam nawiązywać z ludźmi bliższe kontakty.
Nie unikam dziewczyn z uczelni.
Rozmawiamy, chodzimy na kawę.
Ale nadal, gdy wracam wieczorami do domu, boję się ludzi...
Malutka,
Gdybym nie była w tym miejscu może i mówiłabym, że może warto spróbować...
Ale nieststy nie.
To miejsce niczego nie zmienia, poza tym, że będziesz musiała jeść obrzydliwe rzeczy.
A jesteś pod czyjąś opieką? Chodzisz do jakiegoś psychologa?
Bardzo się boję o Ciebie Kochanie :(
Co siedzi w Tobie, co nie pozwala Ci odejść od tego? :(