photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 MAJA 2017

Moje. Sprzed 5 lat.

 

Wczorajsze zawody poszły dość dobrze, mamy dwa 3 miejsca.

Ale ja nie jestem z siebie zadowolona.

 

 

Pamiętacie P., w drugim wpisie pisałam o nim "Mam żal do NIEJ, o to, że odebrała mi osobę, którą kochałam i nadal kocham... Lecz P. nie dał rady... Nie potrafił kochać mnie i jej jednocześnie...".

P. był moją pierwszą miłością.

Byłam z nim bardzo krótko, ale kochałam go przez jakies 5 lat.

Teraz jest kolegą, ale zawsze będzie dla mnie szczególną osobą, tak samo jak R.

I ten właśnie P., którego uważałam za jednego z najbardziej niezależnych osób...

Oświadczył się mojej koleżance z podstawówki.

Nie wiem, dlaczego zabolało mnie to...

I nie jestem pewna czy chodziło o niego, czy o sam fakt oświadczyn.

Do P. nic kompletnie już nie czuję.

Dlatego jestem skłonna myśleć, że chodzi o to, że tak bardzo chciałabym tego bezpieczeństwa, jakie daje świadomość "oświadczenia", że chce być ze mną na zawsze.

Ale staram się to tłumić w sobie.

Nie mam prawa niczego oczekiwać.

Mogę tworzyć projekcje w głowie.

Ale...

Z drugiej strony chodzą mi po głowie myśli, żeby M. nigdy mi się nie oświadczał.

Boję się zmarnować Mu życia.

Czy kiedykolwiek pozbędę się myśli, że gdyby tamta dziewczyna chciała, to M. odszedłby bez zastanowienia?

Wiem, że On taki nie jest.

Ale ta myśl, jak mantra wraca do mnie.

 

W piątek dowiedziałam się czegoś o M.

Dotyczy to przeszłości.

Czy mam prawo myśleć o tym?

Czy mam prawo być być smutna przez to?

Nie wiem!

Mam wrażenie, że jestem jak szewc chodzący bez butów.

Psycholog, który nie potrafi odpowiedzieć na swoje własne pytania.

 

 

Komentarze

~chudabletnica Bywało gorzej, ale lepiej też, osiągnęłam swoje dno, teraz jestem nieco ponadto
07/06/2017 20:28:26
~facet Psycholog to też człowiek. Masz prawo mieć rozterki.
22/05/2017 8:13:42
menetettyy Niby tak, ale denerwuje mnie to, że czasami nie mogę poradzić sobie z własnymi emocjami
29/05/2017 23:26:02
~facet Tak to czasem bywa. Nie da się na pewne sprawy patrzeć bez emocji. Nie rób sobie z tego powodu wyrzutów.
30/05/2017 14:37:54

eash będzie dobrze mała. najgorzej to myśleć za dużo. to co się z tobą dzieje nie jest normalne. wspomnę tylko, że znam twoją historię, żeby nie było, że gadam i nie wiem o czym. jakiś lekarz, psycholog? coś? chodziłaś, myślałaś o tym? musisz też znaleźć sobie jakieś zajęcie poza M. on jest całym Twoim światem, jesteś od niego w stu procentach zależna. przynajmniej z tego, co tu piszesz na jego temat. masz taniec, w porządku. ale musisz się też nauczyć FUNKCJONOWAĆ bez niego. jesteś już dorosłą kobietą. z problemami, z przejściami, to fakt. ale to tylko potwierdza to, że musisz być silna. musisz się trzymać. M. jest dla Ciebie oparciem w tym wszystkim, ale nie poradzi sobie za Ciebie z Twoimi problemami i natrętnymi myślami. nie odzywasz się tu za często, ale takie depresyjne wpisy tworzysz już od dłuższego czasu. nie wiem, jak jest z Tobą faktycznie, czy nie piszesz tutaj jak masz ,,gorszy dzień'', ale nic na to nie wskazuje, więc mówię do Ciebie na poważnie. tak, taki anonek z internetu. który się po prostu troszczy, więc proszę, nie odbierz tego jako ataku <3
26/05/2017 21:22:39
menetettyy Przeszłam już terapię, byłam u nie jednego psychologa/ psychiatry. W tym, w czym mieli mi pomóc- pomogli. Teraz radzę sobie sama, raz lepiej raz gorzej, ale sobie radzę. Mimo wszystko jestem szczęśliwa, czasami mam złe myśli.
Nie wydaje mi się, żebym była uzależniona od M. Kocham Go, zależy mi na nim, chcę spędzać z nim, jak najwięcej czasu, ale nie jestem od Niego uzależniona. Być może po tym, co tu zdarza mi się pisać, można odnieść takie wrażenie. Mam też swoje życie, mam taniec, mam studia, mam swoich znajomych, koleżanki ze studiów, często wyjeżdżam do domu sama, bez M. Praktycznie cały czas funkcjonuję bez M. Widujemy się może dwa razy w tygodniu, bo na więcej nie pozwalają nam uczelnie i moje treningi. A M. z tym, co miał sobie poradzić, co dotyczyło mojej przeszłości, świetnie sobie poradził, może dlatego, że widział o wszystkim kilka lat zanim zostaliśmy parą. A o moich natrętnych myślach nie wie nikt, poza Wami i chcę by tak pozostało. Łatwiej jest, kiedy napiszę to, co mam w głowie. Za dnia jestem dość radosną osobą, ale wieczorami dopadają mnie te złe myśli, wspomnienia, przemyślenia. Oczywiście nie każdego dnia, ale gdy są, piszę tu i jest lepiej, a czasami ktoś odpowie na moje wpisy i te osoby dodają otuchy lub pokażą mi inne spojrzenie na to, co piszę ;)
29/05/2017 23:44:47
menetettyy Nie odbieram tego, jako ataku i dziękuję, że to napisałaś <3
Każdy z nas jest tu w pewnym sensie anonimem, ale gdy jest się tu tak długo i pisze z tymi samymi osobami to stają się one kimś więcej niż zwykłymi anonimami, przynajmniej takie jest moje zdanie ;)
29/05/2017 23:44:58
eash właśnie to miałam na myśli z tym ,,gorszym dniem''. w takim razie cieszę się, że fotoblog to taki pamiętnik, a poza nim się trzymasz <3 a co do anonimów to wiadomo, ale pisałam na stan dzisiejszy, bo mnie nie znasz :P
30/05/2017 7:30:05

mindsoulmates Nie ma co gdybać, bo się wykończysz. A czy to nie jest tak, że człowiekowi łatwiej odpowiadać na cudze pytania niż swoje?
24/05/2017 11:32:41
menetettyy Wydaje mi się, że tak właśnie jest, do innych ma się dystans, u siebie bardzo trudno go osiągnąć, szczególnie wtedy, gdy w grę wchodzą emocje
29/05/2017 23:27:45

~chudabaletnica nie daj się zapędzić złym myślom..
24/05/2017 0:11:55
menetettyy Staram się, jak tylko potrafię Kochanie :(
Tak bardzo chciałabym wiedzieć, co u Ciebie ;(
29/05/2017 23:26:51