To zdjęcie opisuje mnie.
Dwie strony E.- jedna spokojna modernowa, jazzowa, druga pełna energii dancehall'owa
Modern bardziej pasuje do mnie, do mojej osobowości, do tego jaka jestem.
Dancehall to całkowite przeciwieństwo spokoju, ale też to kocham, tę energię!
Kocham tańczyć, ale zdałam sobie sprawę, że przez osoby, które chodzą ze mną na modern, to te zajęcia są coraz mniej przyjemne.
Nigdy nie pomyślałabym, że będę wolała treningi dancehallu.
Szkoda, bo kocham modern...
Mam nadzieję, że od następnego sezonu to się zmieni.
Dzisiaj byłam na warsztatach dancehall'owych.
Szczerze mówiąc, chyba to były najlepsze zajęcia, na jakich kiedykolwiek byłam.
Ta pozytywna energia, ten uśmiech!
Nigdy nie pomyślałabym, że facet tak świetnie może wyglądać tańcząc dancehall! :D
Zajęcia trwały półtorej godziny, minęło jak pięć minut, a ja mogłabym tańczyć kolejne dwie!
Było wspaniale!
A teraz z całkiem innej beczki...
Cały czas mi czegoś za mało...
Za mało czasu...
Za mało kondycji...
Za mało siły...
Za mało M.
Za mało bliskości...
Za mało zainteresowania...
Za mało pieniędzy...
Za mało podróży...
Za mało...
Cały czas mi czegoś za mało. Nie lubię zabiegać o uwagę, ale czasami (np. dziś po świetnych warsztatach) chciałabym opowiedzieć, co się działo, jak było. Ale mam wrażenie, że nikogo to nie obchodzi, więc nie mówię nic. I nikt też nie pyta. Czasami miałabym ochotę opowiedzieć o tym, co zafascynowało mnie na studiach, ale nikogo to nie obchodzi. Chciałabym coś robić, mieć marzenia, wyjechać gdzieś tak jak to robią osoby w moim wieku. A ja nawet nigdy nie byłam w górach. Chciałabym... Chciałabym wiele rzeczy... A jedyne, co mi pozostało to napisać o tym tutaj, bo mam świadomość, że ten kto to przeczyta robi to z własnej, nieprzymuszonej woli...
Słodkich snów Kochane,
E.