"Uwielbiam" takie dni jak dziś... najpierw dowiedziałam się ze poilam mojego ukochanego malca paciorkowcem przez co mam wyrzuty sumienia i przez najblizsze dni bede odchodzic od zmyslow kiedy tylko Mu nastroj ulegnie zmianie, następnie próbując uspac zmęczone dziecko straż pożarna z swoimi światłami, głośnym megafonem i donosnym głosem mówiącym iż mamy nie pić wody uniemozliwila mój cel. Wywiozlam dziecko do teściów aby spokojnie mogło napić się cieplej herbaty a przy okazji kupić jakąkolwiek butelkę wody mineralnej do pracy na jutro, ponieważ w całej gminie wszystkie butelki sprzedały się jak świeże bułeczki. Z zakupów wróciłam do teściów aby umyć włosy ponieważ mam jutro ważne, grupowe, sympatyczne spotkanie firmowe przez co z mokrą głową wracałam 13 km do domu w dość niskiej temperaturze. Zmęczona po całym dniu sprzątania, zajmowania się domem i dzieckiem padlam do łóżka aby wyspać się przed pracą ... I dziękuję beczkowozie który stoisz przy mojej klatce, dziękuję ludziom którzy z wiadrami chodzą jak mrówki i gadają tak głośno ze zasnąć nie potrafię... "Uwielbiam" takie dni...
Tak w ogóle ludzie przez 2 dni piliscie ta wodę, myliscie siebie, swoje dzieci, naczynia, poiliscie zwierzęta i nikomu nawet pryszcz nie wyskoczył... rozumiem niepewność, brak zrozumienia czy nawet strach, ale kurwa nie ogarniam zaistniałej paniki i tego ze po 0,5 litra wody muszę jechać 20 km dalej.