z ciepłymi pozdrowieniami dla Synka
tak wiem że wybielone okrutnie ALE MATKA MI JE ZROBIŁA, EEEEEJ XD serio!
Dzisiejsze coffeeheaven, bo matka postanowiła że zafunduje mi chai latte orca (NOM).
Przyzwyczajanie się do nowego życia: loading, please wait. Mieszkam tu już trzy tygodnie, a wciąż jakoś trudno przywyknąć do tej rzeczywistości. Po siedemnastu latach mieszkania na parterze - mieszkam na dziewiątym piętrze; po dwudziestu latach mieszkania w miasteczku - mieszkam w wielkim mieście. Po latach duchowej posuchy szwyndam się po galeriach; chodzę na poważne wydarzenia kulturalne, eleganckie randki w herbaciarniach, i to rodzice odwiedzają mnie, a nie ja ich; studiuję wymarzony kierunek na uniwersytecie; no żyć, nie umierać, drodzypaństwo.
W planach: rozwiązanie się worka ze świętami. Najpierw "długi weekend świąteczny", czyli: dwudniowe świętowanie dziesięciu miesięcy razem, urodziny Męża (a przedtem przygotowywanie pielmieni i kapuśniaczku) i urodziny Synka. Potem - rocznica pierwszego spotkania, połączona z jeszcze jedną ważną rocznicą. A w grudniu, w końcu, nasza pierwsza rocznica.
C: