Dziś jest dzień, myśli Nadzieja, w którym odruchowo kupujesz tampony w kiosku, chociaż miałaś okres tydzień temu. Bez zastanowienia patrzysz na rzekę, czy zaraz zza jej załomu nie wypłynie żaden opakowany w foliową płachtę trup. Dziś jest dzień, w którym co pięć minut spada ci łańcuch z roweru. Oczekuj esemesów od przyjaciółek - właśnie nażarłam się tabletek. Obcych głosów na skype - widziałem cię dzisiaj, ty pizdo (...) Jest taki dzień, że po prostu, w pewnym momencie, musisz się, kurwa, rozpłakać.
Żulczyk (prawie tak genialny jak Marcin)