W tle ciastka. Wcięły się, skrócę je za to o głowę.
Grabarzykowi dziękuję za jego ręce i aparat.
Jest szkoła.
Powinnam pamiętać, że zasypianie na fotelu fryziera jest zUe, mówienie '' Tak, tak, proszę, niech pani robi z moją głową co chce'' też dobre nie jest. A potem się takim innym wychodzi, niż się jest naprawdę.
Ale ja, ze swoją egzystencją, brakiem opalenizny i połamanymi paznokciami, chyba potrzebowałam jakiejś zmiany, potrzebowałam panicznie, jak Małe Sado potrzebuje żaby, by dusić ją swoimi pulchniutkimi rączkami.
Tsa...Nie męczę, wybywam.