Lednica 2010.
Czasami myślę, że to tylko sen, że nic się nie dzieje. Słonko świeci, ptaszek śpiewa i jest ok. Myślę, że za chwilę się obudzę. Tak po prostu. Przestanę śnić o wkurzającym komputerze. O biosie nieodczytującym dysku. Ale potem uzmysławiam sobie, że to jednak nie sen, że to rzeczywistość jest tak okrutna. I muszę z tym żyć... Po wczorajszych "przygodach" nadal mam nadzieję, że to tylko sen. A jednak...
Swoją drogą to gadam tak, jakby ktoś umarł xD
Wyrzucę go przez okno, o!
RIP
Bezimienny Komputer Darii
2003-2010