CHOLERA.CHOLERA.CHOLERA.MAM DOŚĆ TEJ NIEDZIELI. Najchetniej bym się położyja i obudziła jutro.
Ze spotkania z Martyną nic nie wyszło. Za słabo trzymaliście kciuki ;c.Mama nie pozwoliła.Powód? Pojechałam do sklepu a wracając zemdlałam.Mama panika i , że nigdzie nie jadę.Ja wkurzona poszłam do pokoju -,-.Potem było lepiej,odwalanie z rodzeństwem <patrz zdjęcia>.Potem się pokłóciliśmy .I nuda ;X Książka.Bez lapka prawie do 15 :o.zROBIŁAM OBIAD I MIAŁAM ZAMIAR IŚĆ NA DWÓR .I CO ? BURZA.NIENAWIDZĘ BURZY.GRR.
Na asku zapytał ktoś o śmierć Taty , opisałam ją i jakaś dziewczyna napisała,że ma podobną sytuację,teraz piszemy na gadu.Hmm .. w sumie dobrze jest kogoś,kto rozumie co czujesz,który cierpiał tak,jak Ty.
Jutro szkoła . NIEE .W sumie to oceny wystawione więc lajt.
Wikuś robi mi tło na aska z 'naszych zdjęć' haahahha :D.OD czego się ma przyjaciół ;3 <3
Dobra kończę i lecę do okna czekać na pioruny *.* Baaj ;* .