Postanowiłam, że dalej będę kontynuować swoją opowieść o Pięćmorgach. Mam nadzieję, że się wam spodoba
Pięćmorgi, czyli z Aparatem na Spacerze cz. 1
Gdy zawsze tam jestem przeważnie zaczynam swą wędrówkę od tego samego miejsca. Przechodzę przez obalony płot, za którym rozciąga się wielka polana otoczona sosnową scianą i dalej idę z górki. Siadam sobie obok małych chojniaczków i podziwiam tą wielką przestrzeń... Pamiętam jak ilekrość patrzyło się na skraj lasu to dość często można było zobaczyć stado saren z młodymi jak wychodziły na żer. Bywały i takie dni, kiedy można było ujrzeć lochę z warchlakami albo rodzinę lisów. Raz nawet widziałam borsuka. Miło jest tak patrzeć na tą okolicę, czuć zapach łąki i wsłuchiwać się w świergot ptaków. To takie uspokajające... Ale trzeba odwiedzić jeszcze inne miejsca. Zmierzam do Strugi, tego małego urokliwego strumyczka...
CDN w części drugiej