tak,masz rację. żadnych,ale to żadnych obietnic. właśnie zrozumiałam głębokość i prawdziwość tych słów.
obietnice to przyzwyczajenie się do tego czego być może nigdy nie będziemy mieli
to kreowanie złudnej przyszłości,to dawanie nadziei na coś czego nie ma. składanie obietnic to ryzyko.
przecież one bolą,a najbardziej te nie dotrzymane.starajmy się żyć z dnia na dzień
pozwólmy światu się kręcić,ale nic sobie nie obiecujmy,proszę.
ja już nie chcę więcej cierpieć przez słowa,które nie mają pokrycia w czynach
'Strach o jutro i cały syf siedzi we mnie nie jestem ponad tym, raczej co dzień jestem coraz głębiej w tym.'