Nie wiem jak mam to wszystko zrozumiec, leze na lóżku zwijam sie z bólu brzucha, chce mi sie rzygac i mysle. Zdecydowanie ostatnio zbyt czesto mysle.. Boje sie cos poczuc, boje sie chyba kolejnej porażki, ale kiedy mnie tak bardzo ciągnie, moje serce chyba znowu chce mi dac porządnego kopa w tyłek... Chyba dam sobie narazie spokoj z życiem, to jest zdecydowanie dobry pomysl, bo wszystko tak bardzo sie sypie i mnie rani, musze chronic moje serce, tak bardzo mi go szkoda, ze chyba bedzie najlepiej gdy popadnie w sen zimowy. Żegnaj świecie, chuj ci w dupe .
Jesienną znów zakładam twarz, nie dając nikomu szans, to jedyny sposób jaki znam .