majk.

Co MNIE nie zabije
to mnie wzmocni.

Pisałam. Kiedyś sprawiało mi to przyjemność. Uwielbiam nazywać rzeczy po imieniu, ale czym starsza jestem tym wiem, że życie nie dzieli się na ludzi dobrych i złych, że nie ma Świata białego i czarnego. Są odcienie szarości. Nie mam sobie nic do zarzucenia nigdy i przez nikogo. Hejty zrozumieją, że stawiam się na piedestale i myślę o sobie w wysokim mniemaniu.. Nic bardziej mylnego. Nie mam sobie nic do zarzucenia z tego względu iż zawsze jak popełnię błąd naprawiam go a przynajmniej bardzo mocno się staram. Taka kolej rzeczy w życiu, że popełniamy mnóstwo błędów  taka też natura ludzka ale najważniejsze jest by wyciągnąć najodpowiedniejsze wnioski. 
Mam dużo do powiedzenia, przekazania.. W moim życiu zmieniło się w sumie wszystko. Zmieniłam się ja. Unikam ludzi głupich i fałszywych, nie mam tysiąca znajomych którzy obrabiają mi tyłek za każdym razem kiedy wyjdę wcześniej z baru czy nie kieruję się zdaniem innych na mój temat. Nie wiem ile razy słyszałam, żeby dojść tam gdzie doszłam musiałam robić kilka rzeczy niezgodne z moim kręgosłupem moralnym czy że jestem najgorszą osobą na Świecie, bo izoluję się od wszystkiego. 
Nie interesują mnie toksyczne relacje, które wysysały ze mnie całą energię i siłę. Ten etap też już za mną.

Kocham i jestem kochana. Dobrze jest jechać pociągiem do przyjaciół, których mam na terenie całej Polski i mogę z radością tańczyć razem z nimi. Kocham wyjazdy, muzykę, taniec moją największa miłość, kocham włóczyć się po Świecie, ale kocham też Jego. Sparawił, że patrzę na siebie w innych kategoriach, trochę łagodniej. Kocham Jego i to, że mam do czego wracać. Do naszych wieczorów, śmiechu i nawet tych problemów, przez które musimy przejść. Kocham i jestem kochana. Dziękuję za to!


Wyjeżdżam.