Przy Tobie powietrze pachnie truskawkami, wiatr czekoladą, a każda chmura przypomina serduszko.
Wylecz mnie z siebie
Jesteś mi potrzebny żebym mogła nakurwiać szczęściem.
Wszystko trafił chuj jak w najgorszej bajce.
I znowu tonę w pretensjach, jak gdyby mi zależało.
Codziennie tęsknie za Tobą po raz ostatni.
Moje zapotrzebowanie na twój uśmiech wzrasta.
Totalny wyjeb na wszystko i wszystkich. tak, definitywnie.
Jedna chwila i wszystko wróciło. To Jego spojrzenie, ta jebana miłość.
Stul pysk! Noszę obcasy większe niż Twój chuj .
Szczęście zamyka się na bardzo mały kluczyk, który łatwo zgubić.
Jesteś już codziennością, moją rutyną i sposobem na życie.
I ta cholerna bezsilność, gdy widzę Cię i nie mogę się nawet przytulić.