Bo On jest zły tak jak Ja... :[wsciekly]
Bo mnie ogarnia wkurw, złość, słabość, znów, nic, jak zwykle, zajeb w głowie.
Myśle: straciłem wszystkie dobre chwile jakie mogłem spędzić z Justyną, wszystkie pieniądze jakie miałem a nawet te których nie miałem, całe wakacje, tyle porażek przez Niego, tyle złego, czasami dobrego. Dumny jestem z siebie i z tego co narazie osiągnąłem robiąc Go, nowe doświadczenia bo to jest samochód doświadczalny.
Tyle bólu przez Niego, krwi, potu.
I co?? Nic... Bo brakuje mi chęci na jego skończenie, zdrowia, pieniędzy przede wszystkim...
I jeszcze ludzie inni mnie dobijają... Karzą zachowywać się tak jak oni tego chcą... Karzą robić to czego sobie życzą...
Ja takich ludzi pierdole... Ja chce żyć po swojemu... Nikt mną nie będzie kierował bo ja mam swój rozum, może w IQ mi trochę brakuje ale ja wiem czego chce i do czego dążyć będę jeszcze przez długi czas...
Nikt mną rządzić nie będzie!!!
Na nikogo nie chce liczyć, nie czekać, aż ktoś mi coś da. O swoje szczęście muszę walczyć sam. UMIESZ LICZYĆ?? LICZ NA SIEBIE, TWOJE SZCZĘŚCIE INNYCH JEBIE!!
"Trzeba coś stracić, by coś docenić.
Żeby odzyskać, trzeba sie zmienić."
P.S.: Miałem go nie pokazywać w trakcie remontu.
Kocham... :* :*