Witaj, Ewo! Stare starocie... ;) Sprzed roku.
Standardowa rzecz, którą robię, zamiast ogarniać materiał na cały ten tydzień. Masa wszystkiego. I czas wziąć się za tę szkołę, bo na razie daję się ponosić innym sprawom.
Tydzień zaczął się średnio. Oby cały taki nie był, bo chyba się pochlastam. :P
Podjęłam dobrą decyzję. Oddalenie się było jak najbardziej wskazane. Co z tego, że bierzesz gorące danie, ono tylko stygnie, jest coraz zimniejsze. Wybierając zimne, starannie od podstaw możesz je podgrzać i przygotowywać. :)
Tak, tak, mądrości z serialu, haha.
A teraz nadszedł już mój czas, ten dobry czas. Odcięłam się od tego, co było. Od tego dobrego i złego. Nic nie ciąży, nic nie zawadza. Spokojny, głęboki oddech i uśmiech. Dużo uśmiechu. Bo przecież są przy mnie ludzie, z którymi nie da się smucić. Najwspanialsi na świecie. :)