Album z tymi zdjęciami zawsze pomaga. Na wszystko. W sumie mam same dobre wspomnienia na zdjęciach. Te złe niedawno usunęłam, na szczęście dotyczyły tylko niezbyt odległej przeszłości. :) 

Mhmhmhhm, tyle miłości wokół. Aż miło się patrzy. :) Wcale mnie to nie drażni, póki nie jest przesadzone, haha. Zakochani są wspaniali.

Mało intensywny weekend. Co nie oznacza, że nie jest miły. Piątkowy wieczór w domu, dzisiejszy wieczór w domu, to aż do mnie nie podobne. Inaczej nie znaczy gorzej.:) Dobrze, że tak wyszło. Uda mi się na spokojnie zwalczyć kilka uczuć, które we mnie siedzą. Ograniczę je do minimum, najlepiej do zera. Nie mam pojęcia, jak to się skończy. Czy wyjdzie mi to na dobre, czy może nie. Nie potrafimy niestety przewidzieć skutków naszych decyzji. Szkoda, szkoda. :) Często i gęsto się o nas obijają, te skutki. 

Więc wyłączam się. To było niepotrzebne. Nie widzę dalej sensu. Tak będzie lepiej. :)