photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 CZERWCA 2013

.

Pocałowałem ją w czubek głowy, lekko ją pchając, by móc podnieść jej podbródek i złożyć miękki pocałunek na jej delikatnych ustach. Wyłączyłem wodę, wsunąłem ręce na jej uda i uniosłem ją, przykładając ją sobie na biodra. Isabella związała palce na mojej szyi i przycisnęła czoło do mojego. Wyszedłem spod prysznica i zaniosłem ja do naszego pokoju.

Jej oczy nie opuściły moich, kiedy szedłem do łóżka. Wciąż było ciemno, ale chmury na niebie były nieliczne, więc mogłem już widzieć jej kremową skórę, skąpaną w blasku słońca, który sączył się przez okna. Kiedy położyłem ją na łóżku, zdałem sobie sprawę, że miała tak cholernie dużo wspólnego z tym ciałem niebieskim, który wisiał wyeksponowany na czarnym niebie. Ona sama, wyróżniała się z morza tych wszystkich gwiazd, przyćmiewając nawet najjaśniejszą z nich. Była tam, ale nawet jak bardzo bym próbował, tak naprawdę nie mogłem do niej dotrzeć. Chciałem otrzymać tą jedyną szansę, to jedną rakietę w kosmos.. nie miałbym zamiaru zmarnować jej.

Moje serce waliło mi w uszach tak głośno, że po prostu wiedziałem, że je słyszy. Bałem się jak cholera, obawiając się zobaczy mnie jako tchórza, którym byłem, a nie jako pewny siebie człowiek, ciężko pracujący. Aby dać jej to, co chciała, musiałem odsłonić wszystko, rozebrać się do zera i zostawić siebie całkowicie bezbronnym.I zrobiłem to.. dla niej. Cholera, ja mógłbym jej dać cokolwiek o co by poprosiła. Jeśli chciałaby moja rękę? Mogłaby ją wziąć. Moją nogę? Mogłaby wziąć. Moje serce? Moja dusze? To już było jej.

Wpełzłem do łóżka i położyłem się po mojej stronie, obok niej, głaszcząc ją po policzku, pozwalając by mój palec powoli ześlizgnął się na jej szyję. Zadrżała pod moim dotykiem i uświadomiłem sobie, że nawet jej nie przykryłem, jak kretyn, nie myśląc, że mogło być jej zimno. Ale kiedy złapałem za kołdrę by pokryć jej ciało, zatrzymała mnie kładąc rękę na moim ramieniu.

-To nie z zimna. - szepnęła z lekkim uśmiechem. Moje serce zrobiło fikołek w klatce piersiowej.

Połączyłem swoje wargi z jej, pochylając się nad nią, uważając by nie przestać się opierać o łóżko. Moja dłoń kontynuowała wędrówkę po jej ramionach, przejeżdżając obok jej piersi i wreszcie spoczywając na biodrze. Każdy ruch, każde wygięcie przypominało mi jak cenna była, albo przynajmniej powinna być. Zasłużyła, by ją czcić, czcić za to jakim skarbem była.

Przykryłem jej prawe udo swoim, prześlizgując kolano między jej nogi. Dłonią przesunęła po moich żebrach i przyciągnęła mnie bliżej, na co mój język przejechał po jej dolnej wardze, prosząc o wejście. Nie wahała się; czubek jej języka wyszedł i przywitał mój jak starego kochanka, obejmując go po latach rozłąki.

Moje opuszki musnęły jej miękkiej skóry brzucha, podróżując dalej w górę, alby wreszcie dotrzeć do jej utwardzonego szczytu. Drogi Boże, jęknęła mi w usta i wygięła plecy w łuk, prosząc o więcej.

Przerwałem pocałunek, a moje usta przeszły na delikatne linie jej szczęki, po jej smukłej szyi aż do jej obojczyków. Delikatnie ssałem jej skórę, bo nie chodziło mi o oznaczenie jej, ona nie była moją własnością lub moją zabawką, chodziło mi o pokazanie jej miłości. Ona zasługiwała na to, żeby być kochaną.

Trzymała się moich bicepsów, lecz po chwili przejechała dłonią w dół po moich ramionach i klatce, pozostawiając za sobą ogień. Każdy mięsień był w stanie gotowości, każdy jej dotyk wysyłał impulsy przyjemności do mojej dolnej partii. Ona mogła mi to robić; czy graliśmy w wampirów w moim pokoju rozrywki, czy prawie jak ekshibicsjoniści w mojej limuzynie lub robiliśmy bekon w kuchni....mogła to dla mnie robić. Byłem zaciśnięty w jej zdolnych rękach i to by nigdy nie było takie samo uczucie z kimś innym.

Pociągnąłem jej rękę do swoich ust i pocałowałem ją w nią kilka razy, po czym przyłożyłem ją do swojego serca, tak aby mogła poczuć jego łomot. To było dla niej.

Po jednym delikatnym pocałunku w jej soczyste usta, zanurzyłem głowę i wziąłem w wargi jedną z jej perfekcyjnych sutków, wirując wokół niej językiem, aż zaczęła głośniej dyszeć, wyginając się do mnie. Ssałem wrażliwą skórę i śmigałem po niej językiem. Jedna z rąk Isabelli była w moich włosach, druga trzymała moje ramię, trzymając mnie przy sobie. Była zmuszona, by mnie puścić, kiedy przeszedłem na jej drugiego sutka, chcąc obsypać go równą uwaga.

Dałem jej jeszcze krótkie muśnięcie, a następnie przeniosłem się bardziej w dół, całując każdy centymetr jej skóry. Nie mogłem pominąć żadnej części. Wsunąłem rękę pod jej kolano i podniosłem jej nogę opierając o swoje biodro, delikatnie dotykając penisem jej wejście. To była mimowolna reakcja na jej bliskość. Nie chciałem tego robić, ale sądząc po jej jękach i tym jak się do mnie przysuwała, nie miała nic przeciwko. W rzeczywstości, jej ręka zsunęła się po plecach na mój tyłek, napierając na siebie bardziej. Ciepło jej pobudzenia, które weszło w kontakt z moim penisem, było bardzo zgubne. Więc, oddaliłem się od niej i nie zważając na jej pomruki protestów przeniosłem się jak najbardziej w dół i rozłożyłem jej nogi, zakładając je sobie na ramiona.

Kochałem to, że zawsze była taka dla mnie.. naga, miękka i oh.. taka mokra. Przytrzymując jej wzrok, umieściłem czysty pocałunek na wierzchołku jej fałdek. Zamknęła oczy, przegryzła dolną wargę i pozwoliła, by głowa z powrotem spadła na poduszkę. Odzew szybko przeszedł przez jej ciało, znów wyginając się w łuk, a jej biodra podniosła lekko do góry, pokazują, gdzie chciała, żebym był. Więc, przyjąłem jej ofertę, zanurzając głowę, smakując jej pysznych soków, które ogarnęły moje całe usta.

-Justin....

Moje imię brzmiało jak rozpaczliwy zarzut, jakby spadł z jej ust. Jej biodra lekko wirowały, zaplotła palce w moje włosy i zacisnęła bardziej uda na moich ramionach. Nie za mocno, żeby mnie nie udusić, ale wystarczy, żebym był, gdzie chciała. Podparła się swoją małą stopką o moje plecy, zsuwając nią w dół, do mojego tyłka i znów do góry i znowu i znowu. Wsunąłem w nią dwa palce, zwijając je w tę i z powrotem, w tym czasie, liżąc, ssąc i całując jej cenne niebo. A potem, zbyt szybko, zadrżała pod moimi manipulacjami. Jej uda jeszcze bardziej się napięły, rękami ciągnąc za włosy i wydała z siebie dźwięk, którego nigdy.. nigdy kurwa nie zapomnę. On nie był głośny; Isabella nigdy nie była gwiazdą porno kiedy dochodziła.; ale to było zwierzęce, jak ryczenie lwa skąpanego w promieniach wieczornego słońca.

Mogłem poczuć wilgotność na główce mojego penisa, grożącą przedwczesne jej się przedostanie. Zignorowałem swoje własne pragnienie by zaspokoić jej potrzeby, chcąc doprowadzić ją znów na skraj wytrzymałości, tak żeby usłyszeć jak krzyczy, jakby spadała z krawędzi urwiska. Mój język i palce nadal nad nią pracowały, prowadząc ją przez orgazm. Powoli rozluźniła swoje uda, dając mi zgodę na zakończenie mojego pokazu. Nie to, że tego chciałem, ale musiałem przestać z obawy, że mógłbym już nigdy tego nie skończyć. Mój wzrok powędrował przez jej ciało, które wiło się pod moim spojrzeniem.

-Jesteś tak...piękny. -wyszeptała.

Spojrzałem jej w brązowo mleczne tęczówki, odzwierciedlające światło księżyca.

-Ani trochę piękny jak ty, Isabello. - To była prawda. Nie potrzebowała fantazyjnego domu, drogich samochodów czy wysoko położonego zawodu. Wszystko co potrzebowała miała w swoim czysto złotym sercu. Była tak samo piękna wewnątrz jak i na zewnątrz... i to było to co różniło mnie od niej.

To było to, co sprawiało ją idealną.

Nie byłem w stanie dłużej na nią patrzeć, bez dotknięcia jej. Podczołgałem się do góry, unosząc się nad nią. Uważałem na to, żeby utrzymać się na ramionach i odsunąłem jej niesforny kosmyk włosów za ucho.

-To.. powinien być nasz pierwszy raz - powiedziałem i powoli w nią wszedłem.

Wypuściła kilka delikatnych jęków, kiedy moje usta zakryły jej. Isabella skrzyżowała nogi na moich plecach, a ja zacząłem ruszać się tam i z powrotem do jej wnętrza, bardzo powoli. Jej paznokcie wbijały się w moje łopatki za każdym pchnięciem. Odsunąłem się od pocałunku i przeszedłem na jej szyję, muskając ją otwartymi pocałunkami a także liżąc i ssając. Podniosłem się na jedno ramie, a drugą ręką ująłem jej pyszny pośladek, gładząc jej udo. Kiedy złapałem ją w zgięciu w kolanie, podniosłem je, pozwalając wejść w nią jeszcze głębiej. Potrzeba poczucia mnie jeszcze bardziej przejęła jej dusze. Jej obie ręce zjechały po moich plecach, trafiając na moją pupę. Isabella była całkowicie gorącą laską. Upewniłem się, że robię to najbardziej na jej korzyść, wbijając się w nią jeszcze głębiej. Ruszałem moimi biodrami na tyle, żeby ocierać się o jej mały kłębek nerwów. Wiedziałem, że tego pragnie.

Tam i z powrotem, nasze ciała ruszały się jak przypływ i odpływ fal oceanu, które wysyłały alarm przed skalistym brzegiem by cofnąć się i zrobić to jeszcze raz. To była magia, coś o czym można było tylko czytać w soczystych romansach. Ale nigdy dwa ciała nie były lepiej dopasowane niż nasze, czy w prawdziwym życiu czy nawet w udawanym.To było coś co sprawia, że można uwierzyć, że spotkało się swoja druga połówkę. Gorzej, że byłem jedynym, który tak myślał, ale nieważne jak to bolało, nie obchodziło mnie. Byłem skazany na kochanie jej, tego byłem pewien. Nawet, jeżeli to miała być jakaś lekcja dla mnie, w końcu dowiedziałbym się jak to jest bardziej dbać o kogoś innego a nie tylko o siebie.. po raz pierwszy.

-->

 

Informacje o mdbtlumaczenie


Inni zdjęcia: Breslau purpleblaackgeopark Mikuczyce paulsa34geopark paulsa3401.04 tezawszezleTitle quenBoeing 737 stojący na płycie bluebird11To nie Prima Aprilis elmar:) dorcia2700Popołudniowa sjesta,,, halinamWietrzny dzień nad jeziorem andrzej73