photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 MAJA 2013

.

-Jest pewien standard życia, który przychodzi wraz z byciem moją kobietą, Isabella - powiedział - mimo, że my oboje wiemy, że to tylko umawa, to nikt inny tego nie wie. Nie mogę pozwolić na to byś chodzila z tanią biżuterią. Poza tym, wygląda na tobie sekswonie, jak cholera.Skinęłam głową, niechętnie.

-Podnieś spód - powiedział i skinął głową w stronę pudełeczka - tam jest więcej.

Dotarłam do wnętrza pudełka, i pociągnełam za kawałek jedwabiu z czerwoną naszywką na spodzie, próbuąc zagdnąc co to mogło być. Święte przyspieszające kule. Batman!

Widzialam tego typu rzeczy przed tym, jak Loius wyciągnął mnie z bardziej 'ciekawej' partii życia, niż powinnam być w całym życiu. 

Szczerze mówiąc, czym spowodowane to zamieszanie było. I teraz spoglądałam na dół, w stronę srebrnych kul. Taki sam napis Bieber został wyrzeźbiony i na szczeście nie było tam już żadnych diamentów.

I wtedy zaznałam olśnienia. Mówi się, że diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety, ale srebrne kule? Jestem pewna że może 

wydawać swoje pieniądze w tej kategorii.Cooch wzburzyła się obrażona, że nie dano jej diamentów, ale wdzięczna za to, że nie musi się martwić o swoją wnętrzność. 

-Bransoletka jest po to, żeby każdy wiedział, że należysz do mnie - zaczął wyjasniać, kiedy wziął wibrator z mojej reki -  to.. tak już 

będzie.Odwrócił się by włączyć i wsunął rękę z kulą, na moją łechtaczkę.

-O Boże.. - jęknęłam, a moja głowa opadła

-Cóż, to nie jest rezultat, na jaki miałem nadzieję - szepnął mi do ucha - już to przerabialiśmy Isabello. Ta zabawka ma przypomnieć, do kogo należysz. Więc powiedz, Isabello czyja jest twoja cipka?

Wyjął kulę z dala od mojej unerwionej łechtaczki, a następnie zaczął pracowac potwornie wolno.

Jesteśmy jego, suko! Powiedz mu to pieprzone imię! Powiedz, wszystko co chce! Po prostu chcę więcej! Cooch na mnie krzyczała.

-Proszę.. Justin - jęknełam, unosząc swoje biodra wyżej, by zniszczyć tą odległość.

Złapał za moje biodra z drugiej strony i wił się wokół mojej talii, przytrzymywał mnie.

-Prosisz, o co? - zażartował

Zarozumiały drań zapytał mnie, czy mam powiedziec jego imię.

-Więcej, chcę więcej - jęknęłam żałośnie

-Więcej czego? Więcej tego? - zapytał, przyciskając kulę bliżej tego, czego pragnęłam.

-O Boże, tak - jęknełam

Zrozumiałam swój błąd zbyt późno. Justin wyciągnął kulę znów.

-Spróbujmy jeszcze raz. Stwórzmy nową regułę. Za każdym razem, gdy czujesz potrzebe powiedzenia imienia Boga, mówisz moje imię, zamiast jego. I gwarantuję, że pokochasz moją wersje nieba.

Bluźniercze? Absolutnie. A ponieważ ja i tak pójde do piekła, pomyślałam, że równie dobrze mogę to zrobić.

Justin przycisnął kulę do mojej łechtaczi i ponownie szybko wsunął ją między moje fałdki we mnie.

-Ugh... Justin! - zawołałam

-Bardzo dobrze, Isabello. Szybko się uczysz - powiedział, a następnie nagrodził mnie tym, że wziął mój sutek w usta i ssal go tak 

intensywnie, jak ruszał kulą wewnątrz mnie.

Nie wiem na którym uczuciu się skupić, nie byłam pewna dlaczego starałam sie odróznic oba. Ponieważ my razem.. Oh mój Justin.. to 

była euforia. A potem było po wszytskim. Żadnej kuli, żadnego ssania.. nic.

Spojrzałam na niego jak na wariata. Potem znalazłam moją małą Bieber kulkę na stole w pudełeczki.

-Nie boli cie? - zapytał

Ponownie spojrzałam na niego jak na wariata.

-Cholera nie! - powiedziałam głośno

Podniósł mnie z siebie i wstał, zmuszając bym z hukiem wylądowała w fotelu. Właśnie mialam zaprotestować, gdy szybko uklęknął 

przede mną i rozłożył moje kolana. Oparł się przodem i łapczywie przywarl moje usta do swoich, jego ręce uniosły moją spódniczkę. Z zapałem uniosłam swoje biodra by mu pomóc, chociaż nie wiem, dlaczego nie zsunął tego cholerstwa z moich nóg. W ten sposó było gorąco. Jest coś teraz takiego, że nawet nie chcę poświęcać czasu na by całkowicie się rozebrać.Justin nie zawiódł. Usłyszałam brzęk jego klamry od paska, co wskazywało na to, że rozpinał swoje spodnie. Rozpiął swoje spodnie, 

wsunął swoje ręce pod moje kolana i pociągnął mnie do przodu, tak że mój tyłek ledwo był na krawędzi fotela.

-Chcę cię cholernie bardzo - warknął kiedy wyciągnął swojego penisa - nie mogę dłużej czekać. Daj mi to co moje - zażądał.

-Kurwa, bierz to! - wyzwałam go

Faktycznie nie starałam się być suką. Wiedział o tym, ja też to wiedziałam. To było po prostu to, co robiliśmy. Wyzwaliśmy siebie, a 

następnie rozkoszowalismy się przyjemnością, którą oboje poczuliśmy. Mimo, że miałam ocote zaprzeczyć, nie mogłam. To była 

zajebista przyjemność.. surowa, zwierzęca.. dzika. Chciałam złapać go za szyję, by mu to brutalnie przypomnieć. Sięgnęłam ręką do 

przodu i dotknęłam ręką jego znak i spojrzałam mu w oczy. Wiedział jaką wiadomość próbowałam mu przekazać. Mnie..

Justin ryknał, pochylił się by zaatakowac pocałunkeim moje usta namiętnie i brutalnie. Wplotłam swoje palce w jego włosy i dawałam mu wszystko co miałam, bo jeżeli zamierzasz tańczyc tango z Justinem Bieberem, lepiej przynieś swoją pieprzoną gierkę. Nawet nie 

kłopotał się by ściagnąć swoje spodnie, zanim zmierzył się z moim wejściem i pchnął powoli.

-Jezu, kochanie - syknął - jesteś taka cholernie ciasna.

Cooch piszczała z zachwytu, kiedy została wreszcie zjednoczona z jego cudownym noskiem. Prawie mogłam zobaczyc dwóch kochanków urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą, bo wpadli na pole stokrotek, by w końcu rzucić się sobie w ramiona. On wyszeptał wtedy swoje przeprosiny, a ona odpuściła mu wszytskie grzechy.

To było niepokojące, ale bardzo satysfakconujące. Raz został całkowicie pochłonięty wewnątrz mnie, uwierzcie mi to nie jest łatwe.. drugi raz z potworem penisem.. i zostalam całkowicie wypełniona, połozył ręce pod moimi kolanam, i pchnął je dopuki nie rozszerzyłam się tak szeroko, jak mogłam. Na krótką chwilę pozwoliłam sobie się zastanowić, dlaczego nigdy nie spróbowałam jako cheerleaderka, albo gimnastyczka, bo jak się okazało jestem cholernie zwinna.

-Oh, Justin - jęknęłam - Kurwa... tak...

Pchnął mnie tak, że jego ręce uchwycały jego czyny.

Jego przedramiona wciąż podtrzymywały moje nogi, ponieważ zgiął się i pochylił do mnie.

-Mam zamiar cię teraz pieprzyć, Isabello - ostrzegł, unosząc się nade mną. Jego oddech był moim oddechem, przechyliłam brodę by móc go pocałować, ale się odsunął - jeżeli sprawię ci ból, powiedz mi to się zatrzymam.

Wy widzicie, co on robił, prawda? Przedstawił wyzwanie, więdząc, że zamierzalam na nie odpowiedzieć, albo wiecznie ranić się próbując to robić.

-Zrób to. - powiedziałam mrużąc oczy, a nastepnie pochyliłam swoją głowę do przodu i przygryzłam jego dolna wargę.

Justin warknął i złączył nasze usta razem. Mogłam spróbować jego łagodnego smaku krwi, wiedziałam że to jego. To doprowadzało mnie do szaleństwa, chcenia ssania jego wargi, prowokując go bardziej. Wyszedł ze mnie szybko, by zwrócić moja uwagę, z dala od jego warg. Odchyliłam swoją głowę z powrotem, wygiełam sie w łuk ponieważ wszedł jeszcze raz i odepchnął twardszy.

Kiedy na niego spojrzałam, widziałam cięcie i trochę krwi na ustach. Lizałam swoją dolną wargę, chcąc sprobować go ponownie. To było chore, wiem, ale gdybyś kiedykolwiek spróbowała Justina, wiedziałabyś dlaczego chcę więcej.

-To ja mam być wampirem, Isebello. Nie ty - warknął, zwiększając prędkość i intensywność.

Dotarłam do niego, udało mi sie przytrzymać jego włosy, zaim mógł odciąć się i zaprzeczyć temu co chciałam. Wyciągnełam sie i 

pociągnełam go, aż w końcu złożylam ponownie na nim pocałunek. Powędrowałam prosto do krwi, która była na wardze, zgarnełam ją końcem języka. Nie zwalniając tempa jego pchnięć, Justin zdobył mój język, zanim mogłam go znowu spróbować. Walczyliśmy o 

domienacje pocałunków i krwi, to było takie cholernie erotyczne.

Przerwał pocałunek i spojrzał na miejsce, gdzie bylismy razem połączeni, a ja poszłam za jego śladem. Jego spodnie wisiały ledwo na szczycie ud, które spadły z powodu jego ruchów. Moja cewka w żołądku dawała o sobie znac mocniej i mocniej z jego trzaskającym penisem o mnie. Cholera on porusza się tak szybko, a ja nie do końca chciałam tego uczcia. Jakby czytał w moich myślach, zwolnił, byśmy mogli oboje zobaczyc to lepiej, spoglądałam na niego oblizując wargi, kropla potu spłynęła po jego nosie i spadła na mój brzuch.

-To piękna rzecz, prawda? - zapytał, obserwując mnie. Spojrzałam w dół między nogami i zostałam natychmiast oczarowana tym 

widokiem - Mój gruby kutas pieprzy twoją piekną, mokrą.. ciasną cipkę. Dochodze do wytrusku w twojej ślicznej, małej kici, Isabello.

Wziął głęboki wdech, następnie zaczął ruszać swoimi biodrami coraz szybciej i szybciej. To nie było dokładnie to, jak ta wampirza 

prędkość, ale blisko. Tak, czułam ból, ale w ogóle mnie to nie obchodziło.

-Przepraszam Isabello, ale nie pamiętam co preferujesz - zapytał między swoimi ciężkimi oddechami - zespół Erica, czy Billa?

Odpowiedziałam na jego pytanie bez namysłu

-Zespół Justina.

-->

Informacje o mdbtlumaczenie


Inni zdjęcia: Krajobraz suchy1906*** staranniemilczysz:) szarooka9325^^ szarooka9325*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz