-Nie ruszaj się - mój głos, był praktycznie błagalny. Zacisnęłem oczy, i walczyłem z pragnieniem, by móc dać mojemu penisowi, to czego chciał..więcej.
Cichutki pisk, wydobył się z jej gardła. Czułem jej rękę, która wsunęła między uda, i wymierzyła mi cios.
-Kurwa! - wyskoczyłem z łóżka, i praktycznie poleciałem w poprzek pokoju, tyłem do ściany, na przeciwko niej.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam! - krzyczała, siedzać na łóżku i przysunęła swoje kolana, do klatki piersiowej.
-Cholera, nie możesz tak kurwa robić, Isabello! - wydyszałem
-To jest przy każdym braku kontroli, nie muszę się z tobą pieprzyć, w każdym żyjącym dniu z tobą, musisz przyjść i dodać mi odwagi! Co ty sobie myślałes?
Pochyliła swoją głowę, a jej włosy, jak kurtyna opadły i zasłoniły jej twarz, przede mną. Kołysała się tam i spowrotem, ze swoim czołem na kolanach, i mamrotała.
-Nie wiem..Pomyślałem, że będziesz tego chcieć, że ci się to spodoba.. Czułaś się tak dobrze..eeh. Jęknęła.
Dobra, co ja sobie myślałem? Ale ona tez kurwa chciała. Możemy być bliżej, do uszczelniania umowy, niż myślę.
Gigantyczny uśmiech, rozprzestrzenił się po mojej twarzy, podkradłem się spowrotem do łóźka. Mój penis ciągle stał, i byłem gotowy by dać jej to, czego oboje pragnęliśmy. I wtedy mój cholernie, kurwa zajebisty telefon, zaczął dzwonić. Połowa mojego umysłu chciała go wypieprzyć przez okno, ale wiedziałem, że nie mogę tego zrobić.
Jęknąłem, i podeszłem do szafki, gdzie leżał mój telefon, a mój chuj podskakiwał, wraz z moim ruchem.
-Bieber - warknęłem do telefonu
-Dzień dobry, panie Biber, mam nadzieję, że nie obudziłam - seketarka Jake'a, Pamela, powiedziała
-Czego chcesz, Pamelo?
-Pan Johnson, chciał, żebym zadzwoniła. Powiedział o nadzwyczajnym posiedzeniu członków, w świetle niedawnego kryzysu - powiedziała
-Jakiego kryzysu? - zapytałem
-Nie widział pan wiadomości? Giełda papierów wartościowych spadła, z powodu wycieku ropy. Gospodarstwa 'Scarlet Lotus' musiały zanotować niezły spadek.
-Sss.. - przetarłem twarz - Będę natychmiast, powiedz panu Butler'owi, żeby czekał na mnie na dole z najnowszymi doniesieniami.
Odłożyłem słuchawkę bez słowa, i odwróciłem się do Isabelli.
-Przykro mi, ale dziś nie będę mógł zabrać cię na zakupy
-Co mam niby ubrać dzisiaj? Więcej twoich rzeczy? - zapytała z poważnym nastawieniem, i w końcu spojrzała na mnie
-Kocham widzieć cię w swoich rzeczach, na sobie, ale nie mam nic wystarczająco małego dla ciebie - powiedziałem, i wpadłem na pewien pomysł - Jasmine cię zabierze, zamiast mnie, swoją drogą ona na prawde zna się na modzie.
Wyciągnąłem swój portfel z szuflady, i wyjęłem z niego złotą kartę.
-Masz. Nie martw się tym ile wydasz, jestem pewien, że Jasmine nie będzie. Zadzwonię do niej i dam jej znać, co będziesz potrzebować, no i możesz kupić też coś co będzie się tobie podobać.
-W tym? - zapytała, patrząc na siebie - nie mogę wyjść tak, jak teraz wyglądam
-Powiem Jasmine, żeby przyniosła coś, co ci pożyczy.
Zadzwoniłem do Jasmine, w drodze do łazienki, i poinformowałem ją o tym co potrzebne, by była pewna co Isabella miała w swojej szafie, oszczędzając zakupu bielizny, żebym ja to mógł zrobić, oczywiście. Musiałem być przy tym, żeby być pewnym, że to co ubierze, będzie odpowiednie. Jasmine bardzo chętnie zabierze Isabelle na zakupy.. na mój koszt oczywiście. Ostrzegłem ją, żeby nie była zbyt nachalna w stosunku do Isabelli, i żeby pozwoliła jej wybierać to co będzie chciała. Dałem również do zrozumienia, by nie wtrącała się do prywatnego życia Isabelli. Cokolwiek Isabella potrzebuje, i chce, niech wie, że jest tutaj z własnej woli.
Kiedy skończyłem się ubierać, dałem Isabelli instrukcję.
-Nie mów jej nic, o naszym układzie, bez względu na to, jak bardzo będzie wygrzebywała informacje. Powiedz jej, co chcesz od życia, i że spotkaliśmy się w Los Angeles. Powinienem być koło szóstej, upewnij się, że będziesz już na mnie czekać.
Podniosłem się z łóżka, zaczepiłem nasze usta w ciężkim pocałunku, i zostawiłem na łóżku.
-Na prawdę nie mogłem się doczekać ciebie, jako modelki w damskiej bieliźnie, dzisiaj. Innym razem.
Puściłem jej oczko, i posłałem krzywy uśmiech. Chwyciłem teczkę i marynarkę, i zostawiłem ją samą.
Nienawidziłem jej zostawiać w ten sposób, tak że musiała sama sobie radzić z Jasmine, na ich pierwszym spotkaniu, ale naprawdę nie miałem wyboru. Miejmy nadzieję, że będzie wystarczająco silna, by sobie z nią poradzić, albo zostawić ją na razie w ryzach. Plus, mam nadzieję, że ta cała sprawa z szałowymi zakupami, na prawdę złagodzi Jasmine i będzie zbyt rozproszona by się wtrącać.
Mogę mieć tylko nadzieję..
A więc, to już pierwszy rozdział przetłumaczony przeze mnie. : ) Mam nadzieję, że moje tłumaczenie również Wam się spodoba, miałam z tym sporo trudu, ale jakoś poszło. Proszę, napiszcie co sądzicie. Dodam, że nie sądziłam, że dam radę go dziś dodać, ponieważ jest majówka, i jakby ide na impreze, ale jakoś się udało! <3
Cieszę się sama do siebie, że mogłam go dodać, specjalnie dla Was. Kocham was, i dziękuję wszystkim za tak ogromną ilość wyświetleń, w zaledwie 4 dni! :)
MOC Z WAMI!
No i ta akcja w rozdziale.. kusząco! ^^
A i jeszcze jedno, na dole, pod obserowanymi dodałam link z blogiem, a w sumie fanfiction 'Call My Sister', które będę również tłumaczyć. Jest też bardzo fajne, całkiem inny deseń, niż to, mam nadzieje, że skusicie się też przeczytać! :*
Inni zdjęcia: Nobody's listening waferowaNad jeziorem patrusiagdWyjątkowo zimny kwiecień bluebird11Italy diebabydieŻal straconego czasu pragnezycpelniazyciaJedno wątpiące serce wystarczy philosophysophieJedno wątpiące serce wystarczy philosophysophie... maxima24... maxima24... maxima24