"Trzeba coś stracić, by coś docenić,
żeby odzyskać, trzeba się zmienić".
Nie wszystko da się zmienić. I niestety przez to się wszystko popsuło. Nie naprawi się już totalnie nic. Głupie decyzje, złe wybory, masa myśli 'co by było gdybym'... i ten żal o słowa nie wypowiedziane. Boli, boli jak cholera. To co miało być a już nigdy nie będzie. Tragiczne myśli w głowie i mętlik...
Trzeba się pozbierać, no nie? Chuj z tym wszystkim. Zamknięcie drzwi stanowi otawrcie innych. Nowy rozdział? Nowy początek? A może nowy ale stary? Tylko jaki to miałoby sens?
Potrzebuje kogoś. Tak bardzo muszę kogoś mieć... Nie wiem czy Ty jesteś akurat odpowiednią osobą. Na pewno musisz być blisko, w końcu sam obiecałeś, że nigdy mnie nie opuścisz, nie zostawisz. Ale .. Ty już dobrze wiesz co.
Może to glupie ale ciągle potrzebuje Ciebie, nikogo innego. A Twoje słowa coraz częściej mnie ranią. Udaję, że jest ok. I nawet sporo osób to wierzy. Ale nawet ja sama nie mogę łyknąć tej bajeczki. Przecież u mnie wcale nie jest dobrze. Jesteś gówniarzem. Dorośnij zanim zaczniesz znowu kogoś ranić. Nie wiem czy chce się z Tobą "kumplować" czy wole Cię nigdy więcej nie słyszeć, widzieć. Nie wiem kurwa już nic.
"Ja nie chcę już tęsknić za tym czego nie ma
muszę zaciskać pięści bo to wszystko się zmienia
od narodzin do śmierci, tak jak kręci się ziemia
trzeba się poświęcić, żeby to doceniać. "
Zdecydowanie nie chce żebyś wyjeżdżał.
Nie tak szybko.
Przecież ja nie wytrzymam bez Ciebie...
Chce już wszystko wiedzieć. Chce lipiec. Nie chce tu już być...
McCroissant.
"Przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać
Ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj
Boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz i
Odpycha nas w nas nawzajem dziś to samo
Co nas przyciągało i to było za mało".