Nie trzeba tytułu

Właśnie skończyłam trening i ilość wypoconej wody odpowiada ilości wody jaką nabrałam w swój hydrocellulit przez miesiąc. Są chyba tylko dwa fizjologiczne sposoby zgubienia dwóch kilo w jeden dzień. If you know what I mean.

Mój mózg został zlansowany przez nadmiar informacji, które nagle muszę sobie przyswoić po dosłownym bimbaniu przez jakieś pół roku. Zapewne mam jakiś dziwny pogląd odnośnie tego, co sie kryje za słowem "bimbanie", ale mój tata chlapie się w łazience biorąc kąpiel pierwszy raz odkąd mogę pamiętać będąc małym brzdącem. Nie wiem, co się dzieje. Miesza mi to w głowie.

W mojej głowie jest kolorowy małpi gaj, a na zewnątrz milczę i ze słuchawkami w uszach obserwuję przyszłych medyków. Zmęczonych, bladych, jakichś takich nijakich. I zastanawiam się, czy ja też tak wyglądam. Albo czy w ich głowach też jest równie barwny gaj.

Coś zaczęło sie ze mną dziać, tak na poważnie. I zastanawiam się, czy to nie aby dojrzewanie. I to na poważnie.

Uświadomiłam sobie swoje położenie we wszechświecie i jakoś mi tak dziwacznie. Mam już 23 i pół roku. I to na poważnie. Chyba czas wziąć odpowiedzialność za swoje życie, hm?

Oglądam teledysk pana, który śpiewa głosem człowieka z odmą, wisi na drążku obok półtuszy świńskich i maże się ich krwią.

Bum.