czuję się sponiewierana jak gówno na ulicy, jak śmieć leżący koło śmietnika. każda jedna dziedzina mojego życie niedomaga, jest chora, jest tak rozpaczliwie zniszczona i zbrukana. z każdej jednej strony zostałam skopana i poniżona od idoli, przez nieznajomych po ex przyjaciół. nie panuję już nad niczym, jestem skrajnie zmęczona, zrezygnowana, zawiedziona, zgorzkniała całokształtem, tym krajem, brakiem perspektyw. gdyby chociaż Germany dały mi nowy zespół którym mogłabym się jarać to łatwiej byłoby pchać ten kamień życia niczym Syzyf, a tak to usiąść tylko i płakać.