mówisz, że mam XX lat, że co ja mogę wiedzieć o miłości, o życiu.
ja wiem, bo czuję więcej, ja wiem, bo myślę więcej. i cóż, że czasem milczę, że jestem nieobecna. mówisz, że dziwna, aspołeczna. w tym przypadku masz rację, dobieram rozważnie znajomych, nie mówię o przyjaciołach, ich nie dobieram, oni pojawiają się sami, w najmniej oczekiwanych miejscach, w najmniej oczekiwanych momentach. błogosławię te miejsca, błogosławię ten czas, to tylko sentyment, nie stawiam ołtarzy, ale lubię czasem wracać. pamięcią, do tamtych dni. lubię wracać do wszytskich cudownych chwil.
ja walczę, walczę o każdą minutę z nim bycia. on walczy, walczy o każdą minutę bycia ze mną, sam na sam, nie wychodząc z łóżka, tak niepoprawnie, tak zupełnie naturalnie. mówisz, że nie powinnam myśleć o przyszłości, że jeszcze nie teraz, ale on ostatnio, tak zupełnie spontanicznie stwierdził w rozmowie, że kiedyś chciałby mieć ze mną dzieci. jestem zachwycona. nie, nie dlatego, że marzę o dziecku. na to jestem za młoda, tak. jestem zachwycona, bo na początku naszej znajomości twierdził, że nie chce mieć dzieci z nikim, w ogóle.
wracam pamięcią do czasu, kiedy się poznaliśmy. nie sądziłam, wtedy nie sądziłam, choć wywarłeś na mnie niesamowite wrażenie, że między nami będzie tak, jak jest teraz. nie pomyślałabym, że ten uroczy, śliczny chłopak, który zauroczył mnie całym sobą, będzie moim najlepszym przyjacielem, cudownym kochankiem, najwspanialszym człowiekiem, moim mężczyzną. chwilowo, tylko ty mi się w życiu udałeś, ale sądzę, że jest to najważniejsza sprawa w moim życiu.