[i]Drżące palce wypełniają pokój
nie drwij z zapachów nocy
wpływamy w zatoki zmysłów
gdzie drzewa są rzeźbione
pazurami ślepych ptaków
tych rodzonych pod spoconymi
prześcieradłami gdzie klniemy
z przyjemności grzechu
nie drwij z zapachów nocy
ukradkiem przywoływanych
w wieczornych pacierzach
nim znów staniesz się obywatelką
i tylko ty wiesz
jaką wartość mają
wydeptane ścieżki twojego ogrodu
poza marginesem
chlorowanej ideologii[/i]