W końcu mam zdjęcie z brzuchem.
Upały dają mi się we znaki. Co prawda ograniczam wychodzenie z domu do niezbędnego minimum, ale w mieszkaniu jest tak duszno, że ciężko wytrzymać.
Wczoraj moja kuzynka urodziła śliczną córeczkę, Zuzannę. Dziś jadę zobaczyć małe cudo.
Odliczam dni do terminu i wcale bym się nie pogniewała na Tymka, gdyby zachciało mu się wcześniej przyjść na świat.