Bieszczady
Dawno mnie tutaj nie było. Nie mam za bardzo weny a poza tym, pomimo tego iż jestem na L4, mam mało czasu. Cały czas trwają przygotowania do przywitania na świecie Tymka. Zakupy, pranie, prasowanie. Ciągle coś się dzieje.
A poza tym od czasu do czasu zaglądam do swojego miejsca pracy, bo jest tam za mnie nowa dziewczyna, która nie ogarnia tematu. Ale dziś byłam tam chyba po raz ostatni przed rozwiązaniem. Mam nadzieję....
Samopoczucie mam takie sobie. Chyba coraz bardziej stresuje mnie myśl o porodzie,chociaż z drugiej strony bardzo bym chciała, aby mały był już z nami. Nie mogę się doczekać, kiedy go przytulę i się z nim przywitam. Zwłaszcza, że strasznie się rozpycha ostatnimi czasy, nie daje mi spać i kopie jak szalony, głównie w nocy i nad ranem.