Fotka sprzed ponad miesiąca, kiedy to mieliśmy przyjemność podziwiać uroki Zielonej Wyspy.
Intensywny czas ostatnio. Od piątku ciągle w biegu. Impreza urodzinowa szefa jak najbardziej na plus, chociaż nie obyło się bez drobnych incydentów. Wyszalałam się na parkiecie, oczywiście w granicach rozsądku.
Weekend we Wrocławiu oczywiście cudowny. Mała Hania okazała się być przeurocza i bardzo grzeczna. Takie dziecko to skarb.
Wczoraj i dziś urlop, ale nie ma lenistwa. Wczoraj od rana badania, potem małe zakupy, obiad i kolejne zakupy. Intensywnie poszukujemy stołu do salonu. Jeden jest upatrzony.
Dziś zakupy odzieżowe, bo troszkę mi się urosło tu i ówdzie. W Piotrkowie niestety mało jest ubrań dla kobiet w ciąży i trzeba się nieźle postarać, żeby znaleźć coś wygodnego, ładnego i w rozsądnej cenie.
Po południu imieniowe ciacho u mojego taty.
Jutro ploteczki z sis.