Bałagan bałagan bałagan.
Bojkotuję porządek. Uprawiajcie sobie swoje grządki, porządki, szafki i szuflady. Ja wolę mieć dłonie zachlapane farbą, czerwony nos i brudną arafatkę, ale za to niesutanne zdumienie w oczach nad tym, co mnie otacza.
Wniosek o dowód osobisty mówi do mnie, cytuję:
W rubryce "kolor oczu" należy wpisać, zgodnie ze stanem faktycznym: niebieskie, szare, zielone, piwne, brązowe, czarne, czerwone[!], wielokolorowe, nieokreślone.
Kwiatuszki. Wiesz, że u mnie kwitną? kwitnie mi sukulent, którego olewam po całości... a on mi zakwitł! i to jak pięknie. Przeuroczo. Kwiatki różowe, smukłe, jakby lekko transparentne. Pełne gracji. Gra odcieni.
Z tym, że nie pachną, ale komu to przeszkadza? Kiedy wyglądają tak zjawiskowo w niskim świetle.
Tak, masz rację. Niewielu postrzega tak ten świat. Ja pewnie nie postrzegam niektórych innych aspektów rzeczywistości... Ludzi, emocji, prawdy i kłamstwa, głębin duszy czy cokolwiek. Ale we względzie postrzegania piękna zdecydowanie nie jestem upośledzona i raduje się z tej okazji dusza ma. Tak wiele mnie zachwyca.
Wszak
umieramy wtedy, gdy
nasze życie przestaje być
codziennym zdumieniem.
Dla Domi, którą wbrew pozorom kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej.