Dzisiejszy odcinek FT był po prostu genialny. Levy taka kochana, gdy Gajeel do niej podszedł. Normalnie poryczałam się prawie <3
''-Cieszę się, że żyjesz.
-Nie zakładaj, że zostanę zabity.
-W końcu w pojedynke zmierzyłeś się zogromnym smokiem. To normalne pomyśleć, że ktoś mógłby zginąć w takiej sytuacji.
-Pilnuj własnego nosa.
-Pozwój, żebym choć trochę zainteresowała się Twoim.
-Właśnie to jest w Tobie irytujace.
-Idiotko, dlaczego płaczesz?
- Nie wiem. Przepraszam.
-N-nie przepraszaj....''
Aaaaaaaaa. Gale jest takie kochane <3 Szkoda tylko, że Gajeel nie móg jej przytulić- bylabym w raju. Już chcę scenę z pocałunkiem (tak, wiem, że to było sztuczne oddychanie, ale dajcie czlowiekowi pomarzyć)! <3
Jutro 9 lekcji... Chyba wykituje tam...
Faza na francuskie piosenki....
Le Roi Soleil- Mon Essentiel~~
http://ask.fm/MatsuCho