jak to mawiają znani aforyzmakers "wszystko się układa - zawsze się układa". oby.
przez fizyczną masakrę przebrnęłam. z lekko pochylonem czołem i niemałym uszczerbkiem na ambicji, ale zawsze.
Bo wolność - to nie cel lecz szansa by
Spełnić najpiękniejsze sny, marzenia
Wolność - to ta najjaśniejsza z gwiazd
Promyk słońca w gęsty las, nadzieja
tego mi potrzeba. bezzwłocznie, natychmiastowo i w dużej dawce. hiperwolnościoza.
niesamowite, ze dzieje się tak, jak się dzieje. sprawy przybrały niespodziewany obrót. na tyle niespodziewany, ze nawet olka sie nie spodziewała takiego poczatku końca. cholera, czyli to prawda, co mówią, że to, co do siebie nie przystaje, z czasem, dociera się i idealnie do siebie pasuje. no moze nie idealnie. idealne to to nie jest, ale ma zadatki na całkiem fajne coś.
najbardziej w tym wszystkim satysfakcjonuje mnie brak zależności, od tego, co tyle czasu mnie ograniczało. 85% roztwór satysfakcji z 10% niepewności.
czuję, że najbliższe miesiące będą przełomowe. muszą być.
i jakby się okazało się, że Rybowicz jednak miał rację, to bym się wcale nie obraziła. oby szybko, bo sie uczyc trzeba. :P
pozdrawiam :)