photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 STYCZNIA 2014

Część 3.

Jeszcze przed wysłaniem papierów , moja mama mnie spytała czy na pewno chcę tam iść, odpowiedziałem jej ,że oczywiście, że tak! W międzyczasie okazało się ,że  w tym samym kierunku chce podążyć mój kolega z klubu Grzegorz, który mimo ,że nie grał na ME to i tak Cetniewo się nim zainteresowało , ponieważ miał bardzo dobre warunki , był dobrym obrońcą i centrem lecz brakowało mu tylko motoryki i ogrania.  W ostatniej chwili Nasze plany zmieniły się diametralnie ponieważ odezwało się po nas PBG Poznań i zaproponowali warunki nie do odrzucenia i naukę w Szkole Mistrzostwa Sportowego.

Gdy okazało się ,że zaakceptowali nasze zgłoszenia i przyjęli nas do szkoły i internatu, szybko sprawdziliśmy na facebooku kto będzie z nami w klasie. Zobaczyliśmy same praktycznie nowe nazwiska. Znaliśmy tylko 2 osoby. Jedną z nich była Paulina którą znaliśmy z obozów a drugą osobą był nasz bardzo dobry znajomy Krzychu z Olsztyna z którym toczyliśmy zaciekłe boje na parkiecie. 

Był on niski i nieco pulchny lecz , bardzo szybki i sprawny , był fenomenalnym obrońcą z niezłym rzutem za 3 punkty.

Uznaliśmy ,że najlepiej będzie jak będziemy trzymali się razem. Gdy nadszedł 31 sierpnia udaliśmy się razem z Grzechem i moją mamą do internatu który mieścił się na Dębcu. Gdy go zobaczyliśmy , to nieco miny nam zrzedły. Nie tak sobie wyobrażaliśmy miejsce w którym będziemy mieli mieszkać przez najbliższe 3 lata. Z zewnątrz budynek wyglądał jakby był niedawno obrzucony kamieniami i nadawał się do rozbiórki.

Gdy weszliśmy do środka okazało się , że nie wyglądał tak tragicznie jak z zewnątrz i uznaliśmy ,że damy jakoś radę. Kierownik był nieco wredny , i wymagający ale nigdy nam niczego nie brakowało i starał się dawać z siebie jak najwięcej. 

 

Pokój, który dostaliśmy z Grzechem i Krzychem był całkiem przytulny. W innych pokojach spotkałem ludzi których kojarzyłem tylko z widzenia , gdy mijaliśmy się na kadrach. Przybyliśmy w miarę późno więc, tylko zdążyliśmy się rozpakować i poszliśmy spać bo następnego poranka czekał nas 1 dzień w szkole. Jak zwykle zaspaliśmy. Ledwo się wyrobiliśmy bo rok szkolny rozpoczynał się o 9 a my byliśmy pod szkołą o 8.57. Przed szkołą panował duży chaos. Było widać dużo zagubionych osób. Jako ,że z rana zdążyliśmy tylko się ubrać i umyć , to poszliśmy w trójkę do ubikacji zobaczyć czy nie będzie wiochy jak wejdziemy na rozpoczęcie. I nagle gdy wyszliśmy okazało się ,że nikogo nie ma już przed szkołą.

Nieco się wystraszyliśmy i zaczęliśmy szukać świetlicy w której miało być rozpoczęcie. Gdy już znaleźliśmy okazało się ,że nie było tam miejsca i już się kończyło. Nagle podszedł do nas starszy Pan i spytał , czemu nas tam nie ma. Wytłumaczyłem mu wszystko , i powiedział ,żebyśmy się nie martwili. Był to nasz trener Jerzy. Który w przeszłości również grał w kadrze narodowej lecz tylko w paru meczach. Pochodzi on z wybitnej koszykarskiej rodziny w ,której wszyscy praktycznie uprawiali basket.

Po rozpoczęciu udaliśmy się do klas , nasza Wychowawczyni Pani Karolina , podała nam plan i krótko omówiła zasady panujące w szkole. Nasza klasa liczyła tylko 10 osób. Byli to zawodnicy których znaliśmy z widzenia ale z kadrą niewiele mieli wspólnego, raczej byli tutaj przez układy bo byli bardzo pewni siebie. Pani po rozmowie puściła nas do internatu. Trener Jerzy czekał na nas na korytarzu i poinformował nas ,że trening jest o 18.

 

Komentarze

Junior aggaa1996 Świetne! ;)
21/01/2014 21:22:25
bigloveme Genialne ;*
07/01/2014 9:53:05
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika matix345.

Informacje o matix345


Inni zdjęcia: 484 mzmzmzOd lat przyglądam się światu bluebird11Lovely kataska... icestars*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz