W życiu historia cały czas się obraca w tych samych ramach. Może zmieniają się ludzie, którzy uczestniczą w całym procesie, ale wszystkie zdarzenia powtarzają się.
Czy to dlatego, że wciąż ślepo ufamy ludziom? A może to ludzie za każdym razem zawodzą?
Czy to kwestia przypadku, czy może niektórzy ludzie posiadają preferencje powodujące kolejne zawody?
A jeśli tak, to jak zdobyć szczęście?
Może trzeba ufać i liczyć tylko na siebie? Ale czy jest to możliwe w świecie, który opiera się na kontaktach międzyludzkich?
But i'm only human.