photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 SIERPNIA 2014

Nie umiem sobie poradzić z życiem. Nie potrafię żyć ze świadomością, że on gdzieś tam myśli o innej. O innych, bo zakładam że jest ich więcej niż jedna. Że umawia się z innymi, flirtuje z nimi, nazywa je tak, jak mówi do mnie. Że śmieje się z nimi, żartuje, spędza czas i dobrze się bawi. Lepiej niż ze mną, bo ja jestem mu jedynie kulą u nogi. Ze mną jest nudno bo ja jestem nudna. Jedyne, co potrafię to uśmiechać się i przytakiwać mu cały czas. Nie pójdę z nim na dyskotekę bo nie tańczę, nie schlejemy się bo nie piję, nie wyjdziemy do ludzi bo jestem nieśmiała. A za każdym razem kiedy on po raz kolejny nie chce mnie dotykać mam przed oczami jakąś ładną, smukłą, inteligentną i zabawną dziewczynę xz którą byłoby mu lepiej. Bo po co ja mu jestem skoro już nawet mu dupy nie daję tak często. Lepiej mu umówić się z inną i przynajmniej będzie się dobrze bawił. Bo on już nie chce mnie całować ani nie czuje potrzeby mnie dotykać bo jeśli już, to się muszę prosić. Coraz częściej go wkurwiam, to akurat widać gołym okiem. Gadam głupio i niepotrzebnie się wpierdalam w rozmowę, wymuszam na nim spotkania kiedy on chce być z kolegami. Bo co, bo ze mną wstyd, znajomi mają prawdziwe dziewczyny a nie takie dziwadło jak ja.

Coraz częściej mam humory i nie umiem sobie z nimi dać rady. Sama przecież wiem najlepiej do czego się nadaję, a konkretnie do niczego. Nic nie potrafi, tylko siedzi i obrasta w tłuszcz na kanapie. Kiedy jej facet jest tak cudowny. Widocznie szuka w tych rozmówkach i piwkach z koleżankami jakiegoś zastępcy dla mnie. Bo po co mu laska, którą nawet nie może się pochwalić przed nikim bo nie ma się czym chwalić. Ani ładna ani zgrabna ani mądra ani zaradna. Nic specjalnego, ot, kolejny pasztet jakich wiele.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika masterofthewind.