Są rzeczy, których chciałbym nie pamiętać
Ale żadnej z nich nie chcę sie wyrzekać
Jestem tym kim jestem dzięki nim
Jestem człowiekiem i wiem o sobie dużo więcej
Mimo mocy rozumu, nie umiemy pokonać strachu przed samotnością,
Dusi nas makrokosmos, tracimy życia ostrość, psuje nam go pozorna wolność
Każdy ma takie chwile, że w duszy deszcz pada
Jedyne co, chciałoby się teraz płakać
Czasem są chwile, gdy problem jest w każdym kroku
W pięści ściskasz frustracje
Bezsilne łzy ci płyną z oczy
Są takie momenty, gdy ufa się już tylko Bogu
A wszystko czego chce się, to jakiś na szczęście sposób
Gdy z kolejnych łez atak przychodzi złości
O ścianę niszczysz pięści, miotasz się w bezsilności
Wpada się w problem jak w bagno, w wir nicości
A świat twych zasad prostych już runął
Jak domek z kart
Tylko w tym dorosłym życiu dziś jest niedojrzały dzieciak
Nigdy nie kupią nas masmedia za żeton,
to jest Rap a recenzentem zawsze jest beton!!
Co by się stało, gdyby się nie stało, to co się stało?
Nie ważne, już zawsze będziesz - jest nie halo.
Idź stąd, pokój, nie dotrzymasz kroku,
chcę zatopić cię w smutnym bursztynie wzroku.
Już, niech osiądzie kurz, nie za twoje zdrowie,
zabiłem cię w sercu, ale olałem żałobę.
Nie będę słów żałował, jak ci coś się przydarzy,
nie poznasz prawdy nawet gdy usiądzie ci na twarzy.
Zdeformowane drzewo podlewane kłamstwami,
czytaj między słowami i nie licz na litość.
Dziś, podam ci rękę, ale policzę palce,
w walce gałęzie wykręciły fałsz i chciwość.
Przeszły cię ciarki? spędził sen z powiek omen?
Uczucie kiedy ktoś chodzi po twoim grobie.
Zerwij się o świcie na ustach z niemym krzykiem,
człowiek zrodzony tylko w twojej głowie.