Z tchnieniem wiatru ulatuje dusza
Wpada w usta Twoje
I oddech zostawia
Na wargach twych drżących
Z rozpaczy srogiej
Łzy z twarzy spija
Ociera policzki
I wodząc językiem wilgotnym po szyi
Pocałunkami obdarza materialne ciało
I wraca do swej postaci pierwotnej
Kiełkuje uczucie
Serce przyśpiesza
A karkiem się przechadzając Twoim
Palce moje zagubione drogi szukają
Do emocji
Przycisku startu
Instrukcji obsługi nagiej prawdy
I nagle spod opuszków płomień ciemny staje
Jak gdyby osuwał się grunt z linii moich papilarnych odciśniętym znakiem
Oczy mgłą zachodzą
Barwy żywe tracąc
Rosę zimną i jak stal srebrzystą na rzęsy kładąc
I kapią
Kapią uczucia
Potokami uciekają martwej duszy cząstki
Elementarne układy nacisków grabieżnych