w momencie, jak potykam się o twoje słowa, nie przestaję być silna. pokonuję wszelkie przeszkody, nie odpowiadam na ciosy, idę przed siebie. dążę do wyznaczonego sobie celu. kocham, czuję się potrzebna, nie jesteś mi niezbędny. idę, biegnę, odrzucam porażki! jadę do stanów, i co z tego. wiązało się to z tysiącami wyrzeczeń, milionami upokorzeń. nagle się okazuje, że to nie to. ale pomoże spełnić marzenia. więc czemu nie? chcę czegoś innego, dążę do czegoś innego. oświecenie, cud. już wiem, o co mi chodzi. niesamowite. z pokorą klękam na umęczonych już kolanach - "wierzę.". to jest to! tym chcę żyć. wierząc, pragnąc, mogąc. to ja. to moje marzenia. to to, o co walczę. i nikt mnie nie powstrzyma! czekałam na to tyle lat. dojrzałam, poczułam to w sobie. i kocham - kocham to, w co wierzę!