My podczas Moszno Kropienia.
Jesteśmy wyznawcami gwałturnizmu. Jest to bardzo mało popularna nad Wisłą religia, której wyznawcami są póki co 3 widoczne na załączonej fotografii persony. Dlatego chcemy was pokrótce zapoznać z naszymi zwyczajami. Akurat tak się składa, że właśnie dzisiaj obchodzimy nasze najważniejsze święto Moszno Kropienie.
Ale od początku ....
Demon Sexu. To idealny i niematerialny byt, którego jesteśmy wyznawcami. Pojawia się, gdy osoba, która naprawdę chce przeżyć seksualne katharsis i wznieść się na Czomolungmę ( Mt. Everest ) rozkoszy i miłosnych uniesień, musi nago dokładnie o północy , wypowiedzieć przed lustrem sex, sex, sex ! Legenda głosi, że gdy Demon Sexu stąpał jeszcze po ziemi ( w latach 21 - 42 n.e. - przyp Marzyciele ) słynął z monstrualnie wielkiej moszny. Mimo, że był człowiekiem wykształconym i bezmiernie dobrym, ówcześni ludzi skazali go na cierpienie i śmierć.Jak zginął..?? Gdy chciał oddać mocz, źli ludzi schwytali go i związali genitalia. W konsekwencji jego pęcherz eksplodował... Na jego cześć co roku w pierwszą środę po okresie godowym chrabąszczy spotykamy się w delcie Mekongu ( jego babcia była z Wietnamu ) i odprawiamy rytuał Moszno Kropienia ( polewamy Spritem jaja czepigi rudawej . Jaja innych ptaków nie wchodzą w rachubę ).
Owa środa rozpoczyna okres Dni Płodnych, podczas którego wskazana jest jak najczęstsza kopulacja. Po powrocie z Wietnamu, wyruszamy w czwartek o 3 31 wraz z orszakiem dziewic w Bory Tucholskie i przy dźwiękach harfy i zapachu pieczonych kiełbasek, obchodzimy dni płodne...
I pamiętajcie gwałturnicy to dobra i miłości zwolennicy .