Od lat krąży legenda że po Wrocławiu grasuje pradawny otyły demon - Gruba Mumia. Od paru słyszy się o tajemniczych zaginięciach. Dziś okazało się że legenda stała się faktem... 29 marca wybuchła ogromna konsternacja wśród Wrocławian. Po ulicach miasta grasował rozwścieczony potwór. Ludzie w popłochu zaczęli się kryć gdzie wlezie. Na placu boju pozostał jedynie dzielny zuch chłopak, były harcerz ZHP, członek Rodzin Katolickich ,aktywny działacz samorządowy i członek PAH. Samotnie wyruszył na krucjatę w obronie niewinnych dziewic. Uzbrojony jedynie w tępy nóż i drewnianą łopatkę i bał się stanąć oko w oko z bestią.
Pojedynek zakończył się hokejowym remisem 3 - 3. Przewagę miała mumia, ale przeszkadzały jej zwały tłuszczy, pamiętające jeszcze czasy Kleopatry i nie mogła przechylić wyniku na swoją szalę. Giermek Maciek raz po raz zadawał ciosy poniżej pasa ( jak gołota ), ale mumia miała bandaż i jej nie bolało.
Odchodząc mumia obiecała nie napadać już na przepiękne Wrocławianki w zamian za 2 chleby i Ramę.
Właśnie widziano ją w drodze do Szprotawy...