Czeeść, sorki, że tak piszę w kratkę, ale czasu nie mam. No, ale jutro nie idę do szkoły, także już mam weekend :) Dziś był własnije ostatni dzień testów próbnych gimnazjalnych, no za dobrze nie poszły, a zwłasczza matma i rozprawka z polaka i rozszeżony anglik -,- Chciałam sobie dziś batona kupić w szkole, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam :), ale za to przyszłam do domu i zjadłam mleczną kanapkę, no w sumie to lepiej, bo tak bym zjadła dwa...
- płatki z mlekeim
- kromka z nutellą
- bułka z makrelą + herbata
- mleczna kanapka
- miseczka makaronu z salsą pomidorową
- 4 prostokątne krakersy (Gran Pavesi)
- na sucho miseczka platków czekoladowych (mlekołaki)
- 2 cukierki karmelowe
Boże czemu ja zawsze musze na wieczór zawalać, tyle wpie*przam, tyle cukru, po co mi to, jak i tak mało ruchu mam? Nie rozumiem mojego organizmu -,- Mówię sobie rano - nie zawale, a potem zawalam. I gdzie tu jest sens?