Hej, dziś popiszemy trochę o samo okaleczaniu. Jest to temat tabu, każdy ma odmienne zdanie na ten temat. Ja jednak postaram się wam opisać jak to jest. Nie umiem wam za bardzo teraz objaśnić, o co mi chodzi, ale czytając to, powinniście się zorientować.
Zacznijmy od tego, że ludzie, ponieważ robią to dziewczyny, jak i chłopaki w różnym wieku (najczyściej 14-17 lat). Są 2 typy osób, jeśli o to chodzi :
1)Osoba nie ma w nikim wsparcia, jest samotna, ma problemy. Zadaje sobie rany najczęściej sprawia jej to przyjemność, albo już tak jest załamana psychicznie, że nie radzi sobie z tym i rysowanie czymś ostrym po ciele daje jej satysfakcje (?)
2) Osoby te okaleczają się z byle głupoty. Nie mają ku temu podstawy, po prostu robią to, aby zwrócić na siebie uwagę, oraz, żeby osoby się nimi przejmowały.
Dla mnie nie jest to nic przyjemnego, jest to coś bolesnego. Pomyślcie jak boli, kiedy się lekko przetniecie przez przypadek np. nożem w palec. Pomyślcie, jak musi boleć, kiedy ktoś zadaje sobie rany w nadgarstek ze świadomością. Morze krwi leci po ręce, a z oczu łzy, w głowie miliony pytań krzywdzących, zdań, które jeszcze bardziej dobijają, w takich momentach nie chce się nic innego jak zamknąć oczy i ich już nie otwierać.
Pamiętajcie, że jeśli macie osobę w pobliżu, która się samookalecza to postarajcie się jej pomóc. Ona tego potrzebuje, pomimo tego, że mówi, iż jest dobrze, tak naprawde jest na skraju wytrzymałości, jak i życia. Czy jeśli byłoby dobrze to zadawałaby sobie rany ?
Miłego dnia.