Zacny fotograf Roksana Krzemińska uchwyciła mą tragiczną śmierć.... ŚMIERĆ.
Dziś było wspaniale. W szkole - dni Japonii. ;yeey; Trafić na taki kraj to prawdziwe szczeście, czułam jakby to było specjalnie dla mnie, abym bardziej niż dotychczas polubiła moją szkołę.
Nasza klasa miała za zadanie przygotować bufet. Powiedzmy, że każdy dał z siebie wszystko. Tyle pyszności, tyle pięknych dekoracji i cosplayów, że ohohohoho. :D Latałam sobie w peruce i nikt nie patrzył na mnie jak na idiotkę (takie przynajmniej odnoszę wrażenie). Było jak na konwencie, a nawet lepiej. Herbaciarnie, wykłady, odwiedziny prawdziwej Japonki, dżapońskie żarło, cospleye, muzyka, tatuo z henny i nawet wulkan. To jak umrzeć i odrodzić się w lepszym świecie </3. Ten dzień na długo zostanie w mej pamięci ;w;
Teraz paczę jak moja współlokatorak męczy się z zupką. Prubóje wszamać ją pałeczkami. Cóż za przepięknie śmieszny widok. Nawet Julka, która dzielnie słycha Dżumy wydaje się tym zjawiskiem rozbawiona. C: Anja kocham Cię <3
"Daytime begins,
nighttime begins Caught when tired of playing
In this world Aside from you and me
If everyone else stopped existing
It would be so nice"