chodzi o to, ze mialam wene, aby robic cos konstruktywnego
pomagalam innym bo pomoc chcialam
wydawalo mi sie ze mam ku temu predyspozycje i jestem w stanie pomoc
a teraz zero satysfakcji
wystarczy mi ze poglaszcze konia
jezdzenie mnie nie ciagnie
poprostu nie sprawia mi juz przyjemnosci
bo to nie to co bylo
zdrowia nikt juz nie przywroci
ale Remo jest u mnie juz na zawsze
wiec pewnie i tak nigdy z tego nie zrezygnuje...
mialam marzenie
mam je nadal
ale co raz bardziej uswiadamiam sobie
jak bardzo jest to nierealne
mianowicie
mistrzostwa