Mysia Pysia ^^
Dzisiaj na pierwszy ogień poszedł ogier i po takim długim wolnym myślałam, że będzie go roznosić energia,
tym bardziej, że tak się ogierzył jak przechodził przez stajnię, ale jak tylko wszedł na lonżownik to
stracił ten swój zapał. xD Trochę go polonżowałam i na chwilę wsiadłam, ale nie jeździłam długo,
bo jednak przez dobre 2 tygodnie nie chodził. ;)
Na drugi ogień poszła Gejsza. Na początku trochę rozkojarzona była, ciągle patrzyła się w stronę stajni i
koni na pastwisku. Pod koniec jazdy już bardziej skupiona była i można było z nią popracować. :)