photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 LISTOPADA 2015

102.

"Bo na cmentarzu świat wydaje się jakby tylko odbiciem cmentarza.

A nawet gdy się tak wędruje między grobami niepewność człowieka nachodzi, czy sam gdzieś tutaj nie leży,

tylko musiałby się poszukać."

Wiesław Myśliwski "Ostatnie rozdanie"

 

 

 

Już po wszystkim.

Dwa najlepsze dni listopada minęły.

I co dalej?

Ile razy przyjdzie mi upaść, zanim ten miesiąc osiągnie swój kres?

Czy depresja jest nieunikniona?

 

 

Ciągle jeszcze tkwię w tej melancholii minionych wydarzeń.

Mam mrok w sercu, od którego nie potrafię się uwolnić.

Tyle razy przyszło mi odmówić "Wieczny odpoczynek" za was wszystkich...

Tyle zniczy przyszło mi zapalić...

O wiele za dużo.

 

 

A wielkie dzieło zniszczenia, zwane śmiercią ciągle postępuje.

Nie można jej zatrzymać, przewidzieć ani odłożyć.

Każdy z nas jest skazany na śmierć... przez naszą winę, zaniedbanie a może tylko dlatego, że człowiek jest nic niewarty... 

Tak... okrutna prawda, z którą nie sposób się pogodzić.

Marność - właśnie to nas określa.

 

 

Zbyt wiele pychy, by to zrozumieć.

Zbyt wiele dumy, by się uniżyć.

Zbyt wiele strachu, by chociaż spróbować.

 

 

Oto nowa definicja człowieczeństwa:

Pycha, Gniew, Lenistwo, Zazdrość, Nieczystość, Nieumiarkowanie, Chciwość.

 

Tacy się staliśmy, a może tacy byliśmy od zarania dziejów?

 

 

Czasem miewam takie dni, że wszystko, w czym pokładam swoją nadzieję, po prostu mnie zawodzi.

Ciągle udowadnia mi, jak niewiele znaczę.

Zdaję sobie wtedy sprawę z własnej zuchwałości i z faktu,

jak bardzo mój charakter wpasowuje się w te schematy

dzisiejszego człowieczeństwa.

Nie zwykłam się uniżać.

I chyba właśnie to jest źródłem moich cierpień.

Nie potrafię przyjmować porażek, bo całe życie tkwię w przekonaniu,

że mnie one ominą.

A tymczasem życie pokazuje jaką jestem marnością.

Vanitas - tylko tyle. 

 

 

Ogólnie nie mam się najgorzej.

Powoli ogarniam swoje życie.

Wierzę, że kiedyś uda mi się odstawić te wszystkie środki,

które trzymają mnie przy życiu...

a może tylko wydaje mi się, że mnie trzymają,

bo nie potrafię uwierzyć w siłę swojego charakteru?

Liczę, że będzie lepiej niż jest.

Kiedyś się podniosę, pozbieram - czuję, że dam radę.

 

 

 

Chyba najwyższy czas, żeby dać sobie jeszcze jedną szansę,

pogodzić się z tymi porażkami, których doświadczam, iść dalej.

 

 

 

I tak jak feniks odradza się z popiołu,

tak moja nadzieja na nowo przechodzi

z niebytu

w byt prawdziwy.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika martyn16.