Stali naprzeciwko siebie. Poraz kolejny się kłócili. Wypuściła dym z ust i spojrzała w Jego oczy. Próbowała pochamować uśmiech,który pojawił się na jej twarzy ,,-Nienawidzę tego, że nie umiem się na Ciebie obrażać" powiedziała i obydwoje utoneli w pocałunku...
Była już ostro wcięta,spojrzała na wyświetlacz telefonu.Pojawiło się Jego imię. Odebrała. Gdy usłyszała Jego głos poraz kolejny wymiękła. Nie potrafiła być obojętna. Gdy spytał się czy zechce zostać u Niego na noc mimo tego,że rozum kazał powiedzieć ,,nie" serce samo krzyknęło potwierdzająco. Spotkała się z ostrą krytyką ze strony znajomych jednak nie potrafiła, nie chciała, zmienić swojej decyzji. To była piękna, magiczna noc,podczas której było jej dane zasypiać przy boku ukochanego,patrzeć na Jego równe tempo oddechu gdy słodko spał, a ona patrzyła się w spływające po oknie krople deszczu,myśląc co będzie dalej...
"I myślę o Nimj ciągle chociaż byliśmy nie poważni i brak mi Go najmocniej lecz to wymysł wyobraźni jest..."